Najbliższe tygodnie, w związku z panującą epidemią, nie są dobrym czasem przeprowadzenie wyborów – ocenił kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. Zachęcił zarazem do udziału w głosowaniu, bo - jak przekonywał - chęć zmiany prezydenta jest silniejsza niż strach.

Polityk zarzucił władzy, że nie radzi sobie z epidemią koronawirusa i pozostawia samych sobie przedsiębiorców, służby medyczne i górników. „Chyba wszyscy znamy odpowiedź – to nie jest dobry czas na organizowanie wyborów. Te wybory powinny zostać przełożone na czas bezpieczny dla ludzi. Ludzie masowo boją się o swoje zdrowie” – powiedział Biedroń podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach.

„Ludzie się boją, ludzie tracą pracę i dzisiaj mamy iść do wyborów? I pójdziemy do tych wyborów oczywiście, bo nasza siła i chęć zmiany tego prezydenta i tej władzy jest silniejsza niż nasz strach, i przezwyciężymy to. Tylko to nie jest najlepszy moment, po prostu, ale ta władza się nie opamięta, dlatego te wybory będą niestety 28 czerwca” - dodał polityk.

„Apeluję do wszystkich ludzi, żebyśmy się policzyli, żebyśmy poszli na te wybory i skorzystali z tej szansy na zmianę. Jeżeli ktoś stoi po stronie wartości, które są nam bliskie - żeby nikogo nie pozostawiać samego, żeby nikogo nie pozostawiać bez pomocy, bez opieki, głosujcie państwo na Lewicę” – zachęcał Biedroń.

Podczas czwartkowej wizyty w Katowicach europoseł spotkał się ze sprzedawcami w hali targowej, przekazał też maseczki w Domu Pomocy Społecznej „Przystań”. Po konferencji prasowej spotkał się też przy okrągłym stole z mieszkańcami regionu, m.in. górnikami. Jak zauważył, na Śląsku jest zdecydowanie najwięcej zakażonych koronawirusem, wielu z nich to górnicy i ich rodziny. Nawiązując do rozmów z handlowcami i przedstawicielami DPS Biedroń powiedział, że wielu z nich boi się o swój byt, nie tylko zdrowotny, ale i finansowy i ocenia, że państwo ich zawiodło.

„Dlaczego państwo ich zawodzi? Dlaczego państwo doprowadza do tego, że górnicy, z którymi tak chętnie kolejne władze sobie robią zdjęcia, przyjeżdżają tutaj na Barbórki, wręczają medale, obiecują, że kopalnie nie będą likwidowane, że jak dochodzi do problemów to górnicy są zostawiani sami sobie, przedsiębiorcy są zostawiani sami sobie, lekarze i pielęgniarki są zostawiani sami sobie? Dlaczego? Dlatego że politycy za każdym razem nam pokazują, że jak jest trudno, jak jest kryzys, to z sań się zrzuca tych, którzy są obciążeniem” – powiedział Biedroń.

Krytycznie ocenił też rządowe instrumenty walki z koronawirusem w gospodarce. „My już dzisiaj z tej wojny z koronawirusem wracamy na tarczy, a nie z tarczą, a pokonanym nie jest rząd, bo oczywiście wiemy, że rząd się nie tylko zabezpieczy, ale jeszcze zrobi na tym niezły deal” – powiedział polityk. Lewica proponuje dla tracących pracę 2400 zł miesięcznie świadczenia kryzysowego i 75 proc. dofinansowania do utrzymania miejsca pracy i zwiększenie finansowania służby zdrowia.

Biedroń zaapelował o znaczące zwiększenie przeprowadzanych testów na SARS-CoV-2. Polityk poinformował, że w organizowanym przez niego spotkaniu przy okrągłym stole nie mogli uczestniczyć górnik i jego żona, bo „ktoś w porę w jego kopalni nie przeprowadził testów”. „Czy naprawdę ludzie muszą płacić za zaniedbania tej władzy?” – pytał i przekonywał, że problem nie dotyczy wyłącznie górników.

Kandydat Lewicy zaapelował też do rządu, żeby premier i minister zdrowia przedstawili strategię wdrażania w Polsce szczepionki na SARS-CoV-2, kiedy już ona powstanie. „Nie poradziliście sobie z koronawirusem, z testami, nie poradziliście sobie z w wielu dziedzinach, więc dmuchajcie dzisiaj już na zimne” – zaapelował. Wyraził przekonanie, że szczepionka powinna być bezpłatna i powszechnie dostępna.

Poseł Lewicy Maciej Konieczny wyraził przekonanie, że Biedroń jest politykiem, który gwarantuje dobrą politykę także podczas kryzysu. „To osoba, która potrafi od lat pracować na rzecz realizacji wizji kraju, w której problemy społeczne rozwiązywane są w sposób systemowy, planowane długofalowo i z ogromną wrażliwością na krzywdę i trudną sytuację ludzi” – dodała posłanka Wanda Nowicka.

Uczestniczący w spotkaniu z Biedroniem Andrzej Chwiluk ze Związku Zawodowego Górników w Polsce powiedział, że będzie namawiał go do złożenia w prokuraturze doniesienia o przestępstwie. Chodził – jak mówił – o kierowanie do pracy górników mimo braku badań pod kątem koronawirusa.

Drugi temat, jak dodał związkowiec, to finansowanie Spółki Restrukturyzacji Kopalń. „Od 10 czy 12 lat nie ma żadnego programu restrukturyzacji górnictwa. Nie ma żadnej restrukturyzacji, dzisiaj jest likwidacja, w której pracownik staje się przedmiotem, a nie podmiotem” – podkreślił związkowiec. Jak przekonywał, o likwidacji kopalń pracownicy powinni być informowani z pięcioletnim wyprzedzeniem – tak, aby mieli szansę na przekwalifikowanie.

Sam Biedroń uważa, że rząd PiS może doprowadzić do całkowitej zapaści górnictwa. Wytknął import węgla z zagranicy, mimo pozostawaniu tego surowca na zwałach przy polskich kopalniach. Pytany o przyszłość Śląska, powtórzył, że jego zdaniem należy odchodzić od węgla i zmieniać Śląsk, m.in. dzięki dostępnym środkom unijnym.(PAP)

autor: Krzysztof Konopka