Agencja, która oficjalnie zajmuje się promocją kultury i nauki, wspiera wywiad w przemycie.
ShutterStock
Rosjanin, który przywiózł do czeskiej stolicy rycynę do trucia lokalnych polityków, pracował w Rossotrudniczestwie, agencji zajmującej się koordynacją działań diaspory, wsparciem dla prokremlowskich organizacji pozarządowych czy nauką i promocją języka rosyjskiego.
Rozmówcy DGP przekonują, że od powołania jej w 2008 r. spełnia ona funkcję instytucji przykrywkowej dla wywiadu. Jej szefową jest Eleonora Mitrofanowa, absolwentka Państwowego Moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO) przez lata związana z MSZ. To właśnie ona jako wiceminister spraw zagranicznych w 2003 r. pracowała nad budową struktury, która ostatecznie przyjęła kształt agencji do miękkiego wcielania w życie koncepcji rosyjskiego świata.
Oskarżony o przemyt rycyny do Czech Andriej Konczakow podróżował z paszportem dyplomatycznym jako szef Rosyjskiego Centrum Nauki i Kultury w Pradze. Jest ono jednym z 98 zagranicznych światowych przedstawicielstw Rossotrudniczestwa, czyli Federalnej Agencji ds. Wspólnoty Niepodległych Państw, Rodaków Mieszkających za Granicą i Międzynarodowej Współpracy Humanitarnej. Czeska prasa opublikowała zdjęcie Konczakowa z Facebooka, na którym pozuje on w Pradze z członkami motocyklowego gangu Nocne Wilki. Organizacja pełniła istotną funkcję podczas aneksji Krymu i wspierała separatystów na Donbasie w 2014 r.
Rycyna, którą przywiózł Konczakow, miała najprawdopodobniej posłużyć do zamordowania burmistrza Pragi Zdenka Hřiba oraz starostów dwóch stołecznych dzielnic Ondřeja Kolářa i Pavla Novotnego. On sam zaprzecza i przekonuje, że w walizce miał środki dezynfekujące. Kolář stoi za decyzją o zburzeniu pomnika radzieckiego marszałka Iwana Koniewa w stolicy Czech, a Hřib podpisał decyzję o zmianie nazwy placu przed ambasadą Rosji na cześć zamordowanego Borisa Niemcowa.
Jeden z rozmówców DGP przekonuje, że Rossotrudniczestwo było uznawane głównie za strukturę do uprawiania propagandy i działalności lobbystycznej w obszarze biznesu, również w krajach frontowych, takich jak Syria. – Okazuje się jednak, że w grę wchodzi nie tylko soft power, ale również twarde działania operacyjne. Przemyt rycyny do takich należy – mówi osoba związana z polskimi służbami. – Możliwe, że chodziło o zastraszenie. Przekazanie sygnału, że uprawianie sprzecznej z założeniami Kremla polityki historycznej spotka się z odwetem. W tym sensie jest to specyficzny rodzaj polityki informacyjnej – dodaje.
Kreml już w 2003 r. rozpoczął program pomocy i finansowania prorosyjskich organizacji z byłym ZSRR w strukturach MSZ nadzorowanych przez Mitrofanową. Jako pierwsza zastępczyni szefa MSZ była ona architektem osobnej agencji wyspecjalizowanej w tej dziedzinie. Ciekawostką może być to, że brat Mitrofanowej również próbował sił w uprawnianiu propagandy. Aleksiej Mitrofanow zasłynął z filmu „Julia”. Powstała ona po pomarańczowej rewolucji na Ukrainie. Był to film pornograficzny, w którym głównymi bohaterami byli „Misza” i „Julia”. Aktorzy mieli przypominać ówczesnego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego i premier Ukrainy Julię Tymoszenko.