Kilka tysięcy Niemców w całym kraju wyszły w sobotę na ulice, by zaprotestować przeciwko obostrzeniom, mającym na celu powstrzymanie pandemii koronawirusa - podają policja i organizatorzy.

Liczba ofiar śmiertelnych wirusa w Niemczech jest niższa niż w krajów zachodniej Europy, a niektóre obostrzenia zostały już złagodzone. Jednak protesty przeciwko tym środkom, co do których kanclerz Angela Merkel nalega, że są potrzebne, by spowolnić pandemię, stały się głośniejsze, a demonstranci wyszli na ulice wielu niemieckich miast drugi weekend z rzędu.

Wyśmiewani w mediach społecznościowych jako „kowidioci”, którzy ryzykują drugą falą infekcji, mogącą doprowadzić do zaostrzenia ograniczeń, protestujący zorganizowali demonstracje m.in. w Berlinie, Frankfurcie, Stuttgarcie, Kolonii i Duesseldorfie.

W Monachium organizatorzy poprosili władze, by zezwoliły na wiec do 10 tys. osób na Thersienwiese, dużym placu w centrum miasta, na którym zazwyczaj organizuje się słynny festiwal piwa Oktoberfest. Jednak urzędnicy miejscy wskazali na potrzebę przestrzegania zasad dystansu społecznego i zezwolili na demonstrację do 1 tys. osób.

Jak zauważa agencja Reutera, protestujący inspirowani są przez kilka nowych grup, jednak niemieckie media sugerują, że to Rosja może stać za kampanią dezinformacji.

Jedną z grup jest Resistance 2020, kierowany przez prawnika z Lipska i lekarza z południowo-zachodnich Niemiec, którzy kwestionują oficjalne statystyki dotyczące wirusa i postrzegają główne partie polityczne jako "konstrukty elitystycznych rządów".

Inna grupa o nazwie COMPACT opisuje się jako „ostry miecz przeciwko imperialnej propagandzie”. Oświadcza na swojej stronie internetowej, że pomaga w „ofensywie informacyjnej” rosnącemu ruchowi protestacyjnemu. „Merkel, dlaczego nie mówisz nam prawdy? Tego jak tracimy naszą wolność, pracę i zdrowie?” - pyta COMPACT.

Po zdobyciu uznania na świecie z powodu utrzymania niskiej śmiertelności w Niemczech, co podkreśla Reuters, Merkel w zeszłym tygodniu ugięła się pod presją niektórych regionalnych szefów rządu i zgodziła się na stopniowe otwarcie szkół, sklepów i restauracji, a nawet powrót piłki nożnej.

Nowy koronawirus do tej pory zainfekował ponad 173 tys. osób w Niemczech i zabił prawie 7,9 tys. osób.

Większość Niemców aprobuje zarządzanie kryzysem Merkel, a sondaże wskazują na poparcie dla jej konserwatywnego sojuszu CDU/CSU na poziomie 40 proc. Badanie opublikowane w czwartek wykazało, że 56 proc. populacji popiera obecne obostrzenia. (PAP)