Musimy być przygotowani do produkcji respiratorów, gdyby sytuacja epidemiczna się pogorszyła - powiedział w piątek w Bydgoszczy wiceminister nauki Wojciech Maksymowicz. Zaznaczył, że na razie w leczeniu COVID-19 wykorzystywanych jest około 10 proc. respiratorów.

Maksymowicz na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym wziął udział w prezentacji prototypu respiratora. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego na prace nad konstrukcją urządzenia przekazało dofinansowanie w wysokości 125 tys. zł.

"Zwróciliśmy się do uczelni technicznych w sprawie opracowania prototypu respiratora, którego produkcję w większych ilościach można by szybko uruchomić w razie potrzeby. Odpowiedziało pięć uczelni, a zespół doradczy ministra ocenił, że dwa z nich są godne finansowania do poziomu prototypu i przygotowania dokumentacji technicznej, która mogłaby być przejęta przez zakłady produkcyjne" - powiedział Maksymowicz.

Wiceminister zaznaczył, że Polska musi być przygotowana na wypadek pogorszenia się sytuacji epidemicznej, a zewnętrzny rynek sprzętu medycznego jest ograniczony i niepewny. "W trudnych sytuacjach najbardziej musimy liczyć na siebie" - dodał.

Jeden z wybranych projektów został zgłoszony przez Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy.

Prototyp respiratora UCM01 powstał w ciągu miesiąca. W projekt zaangażowani byli naukowcy Wydziału Inżynierii Materiałowej Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego i pracownicy firm Cimat i Medseven. Zespołowi, który skonstruował urządzenie i go udoskonala, przewodniczy rektor UTP prof. Tomasz Topoliński. Za stronę medyczną odpowiada krajowy konsultant ds. obronności w zakresie anestezjologii i intensywnej terapii, zastępca komendanta 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy płk dr Robert Włodarski. W gronie konstruktorów są specjaliści reprezentujący różne dyscypliny, jak mechanika, mechatronika, pneumatyka, elektronika i informatyka.

"W założeniu miał być to prosty respirator. Jego prostota została zdefiniowana w ten sposób, żeby był szybki w produkcji. Z drugiej strony chodzi to, żebyśmy mogli zająć się profesjonalnym leczeniem pacjenta z ciężką patologią płucną, która obserwujemy w epidemii COVID-19 pod postacią rozległego zapalenia płuc i rozwoju ostrej niewydolności oddechowej dorosłych. W związku z tym prosty respirator nie może być aż tak granicznie prosty" - powiedział płk dr Włodarczyk.

Lekarz zaznaczył, że respirator z jednej strony musi zapewnić bezpieczeństwo pacjentom, którzy są wentylowani mechanicznie, a z drugiej - musi być narzędziem terapeutycznym dla lekarza anestezjologa, który będzie kontrolował wentylację mechaniczną przez cały okres leczenia.

Prof. Topoliński poinformował, że przygotowana została już pełna dokumentacja do rejestracji respiratora, którą przesłano konsultanta krajowego anestezjologii. Jako przyszłego producenta urządzenia wskazał bydgoską firmę Climat.