Przez ostanie 15 lat zaniedbań "rządzącej Polską prawicy" doprowadzono do ruiny całego system ochrony zdrowia – mówił w Kielcach kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. W jego ocenie w kraju doszło do paraliżu służby zdrowia, a ludzie nie są leczeni na inne choroby.

Robert Biedroń, w towarzystwie szefa SLD Włodzimierza Czarzastego oraz posła Lewicy Andrzeja Szejny mówił o "fatalnej sytuacji", w jakiej znalazła się służba zdrowia.

Przykładem, jak mówił, jest Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach, w którym w ciągu ostatnich dni stwierdzano nowe zakażanie koronawirusem wśród personelu medycznego. Ponadto po zamknięciu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Kieleckim świętego Aleksandra, SOR w WSzZ przeżywa oblężenie. W obecnej sytuacji jest jedynym oddziałem ratunkowym dla około 300 tys. pacjentów.

"Przez ostanie 15 lat zaniedbań rządzącej Polską prawicy doprowadzono do ruiny całego system ochrony zdrowia. Niedofinansowana od lat służba zdrowia, niskie wynagrodzenia pielęgniarek, fatalne warunki pracy dla lekarzy, personelu medycznego. Brak podstawowego sprzętu ochronnego, maseczek, odzieży ochronnej, płynów dezynfekujących doprowadził do tragedii nie tylko w Kielcach, ale w całym systemie służby zdrowia" – powiedział Biedroń.

Biedroń podkreślał, że ze względu na pandemie koronawirusa zamykane są kolejne oddziały szpitalne. "Wiele oddziałów nie jest w stanie funkcjonować, bo doszło do zakażenia. Ludzie umierają i zaczną umierać na inne choroby, bo nie są leczeni ze względu na ten burdel, który panuje w służbie zdrowia" – oświadczył kandydat Lewicy.

Biedroń nawiązywał do programu Lewicy. Wśród postulatów wymienił zwiększenie finasowania służby zdrowia oraz dodatki finansowe dla personelu medycznego. "50-procentowy dodatek dla tych, którzy narażają życie, oraz objęcie tych ludzi powszechnym ubezpieczeniem jest koniecznością. 7,2 procent PKB musi trafiać do ochrony zdrowia" – powiedział.

Apelował o wykonywanie większej liczby testów. Jak ocenił, realne jest, aby dziennie w Polsce było przeprowadzane 100 tys. badań na obecność koronawirusa.

W trakcie konferencji głos zabrał także Włodzimierz Czarzasty, szef SLD, który krytycznie odniósł się do organizacji majowych wyborów prezydenckich. Oświadczy, że w ostatnich dniach spotkał się z "bardzo wysoko postawioną osobą w PiS". "W trakcie krótkiej rozmowy usłyszałem takie zdanie: +albo będziemy rządzili, albo będziemy siedzieli+. Odpowiadam: będziecie siedzieli" – powiedział Czarzasty.

Czarzasty powiedział, że organizacja wyborów prezydenckich w maju jest "skandalem". "Oskarżam rząd o sianie śmierci. Jesteście plugawymi ptakami śmierci, które żerują na ludziach. Przenieście te wybory, przestańcie się wygłupiać, bądźcie ludźmi" – powiedział.

W trakcie konferencji przed szpitalem zgromadziło się kilku przeciwników Lewicy, skandujących: „Niech żyje Andrzej Duda”.