Nie ma żadnych podstaw prawnych do tego, żeby dokonywać jakiegokolwiek zamrożenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda.

Prezydent pytany był w piątek w Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy uda się bezkonfliktowo rozwiązać sprawy związane z Izbą Dyscyplinarną SN, do której "zamrożenia" wezwała pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf.

"Ten konflikt jest. To jest konflikt śmiało można powiedzieć wizji Polski i tego co, to znaczy Polska sprawiedliwa. To jest też w jakimś sensie konflikt środowiskowy, bo pewna część środowiska sędziowskiego, w dużej części osadzona jeszcze w czasach, kiedy Polska nie była w pełni niepodległa. Więc to są beneficjenci czasów komunistycznych, w jakieś części też przynależnych wówczas do partii komunistycznej, w jakiejś części także robiący dzięki tej partii kariery" - powiedział Andrzej Duda.

Według niego, "niestety są wśród nich też tacy, którzy w stanie wojennym wskazywali działaczy opozycji". "Więc można śmiało powiedzieć, że mają w swoim życiorysie także i czarne karty do których nie chcą się przyznawać" - zaznaczył Duda.

"I moje stanowisko tu jest jednoznaczne - ci ludzie po prostu powinni odejść. I to już nawet pomijając te kwestie dawnych czasów. Chociaż uważam, że ci, którzy rzeczywiście w tamtych czasach się splamili, to nie powinni dzisiaj mieć miejsca w polskim wymiarze sprawiedliwości, nie powinni orzekać wobec innych ludzi, zwłaszcza kar, bo jest to po prostu żenujące" - ocenił prezydent.

Andrzej Duda ocenił też to, co się działo w SN na przestrzeni ostatnich 10 lat. "Mówimy o sytuacjach, kiedy sędziowie byli łapani na gorącym uczynku, choćby rozmów, które zostały nagrane przez służby specjalne, w których zachowanie sędziów i to, co mówią woła o pomstę do nieba" - podkreślił Andrzej Duda.

Na pytanie, co w sytuacji, gdy uda się zamrozić Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która ma orzekać o ważności nadchodzących wyborów prezydent odparł, że są orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z ostatniego czasu, które "pod tym względem są absolutnie jednoznaczne". "I tą żenująca, dla niektórych śmieszną, dla niektórych oburzającą uchwałę trzech Izb SN sprzed półtora miesiąca, czy dwóch miesięcy całkowicie posponują i pokazują jej kompletną niezgodność z konstytucją i w ogóle aberrację" - podkreślił Duda.

Według niego, "nie ma żadnych podstaw prawnych do tego, żeby jakiegokolwiek tutaj zamrożenia dokonywać". "Więc na tej zasadzie można sobie, powiedzieć, że słońce stanie. Zawsze można tak powiedzieć, tylko, co z tego wynika? Nic" - powiedział prezydent.

Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił 8 kwietnia br. zobowiązać Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Wniosek o tymczasowe zawieszenie do czasu wydania ostatecznego wyroku złożyła Komisja Europejska. Polski rząd argumentował, że wniosek jest nieuzasadniony.

Dzień po tym postanowieniu TSUE prezes Gersdorf wezwała Izbę Dyscyplinarną do natychmiastowego powstrzymania się od rozpatrywania wszelkich spraw. Ponadto wezwała wtedy sędziów Izby Dyscyplinarnej "do natychmiastowego powstrzymania się od jakichkolwiek czynności związanych z rozpoznawaniem spraw" należących do kompetencji tej Izby. Z kolei pracowników Izby Dyscyplinarnej I prezes SN wezwała do przekazania wszystkich akt spraw, również tych zakończonych, do innej izby SN właściwej do ich rozpoznania.

Kolejnego dnia, czyli 10 kwietnia br., Izba Dyscyplinarna SN skierowała do Trybunału Konstytucyjnego pytanie prawne ws. możliwości stosowania przez unijny trybunał środków tymczasowych dotyczących funkcjonowania sądownictwa w państwach członkowskich UE. Do wezwania Gersdorf odniósł się zaś wówczas w oświadczeniu prezes Izby Dyscyplinarnej Tomasz Przesławski. Jak podkreślił, przyjął to wezwanie "z niepokojem, wynikającym z troski o prawidłowe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w Polsce".