Kongres USA chce powołać specjalną komisję, której celem będzie sformułowanie przepisów usprawniających reagowanie na kryzys.
W Izbie Reprezentantów, w której przewagę mają demokraci, zacznie się wkrótce dochodzenie, które ma sprawdzić, czy rząd nie popełnił błędów przy zarządzaniu kryzysem epidemicznym i czy nie zlekceważył wczesnych sygnałów, płynących chociażby od służb specjalnych, że sytuacja może być bardzo poważna.
Parlamentarzyści obydwu partii chcą także wprowadzenia przepisów, które w przyszłości umożliwią skuteczniejsze reagowanie na zagrożenia sanitarne. Komisja ma działać na podobnych zasadach, co ta powołana do życia po zamachach z 11 września 2001 r. Jej prace doprowadziły do uchwalenia przepisów regulujących reakcję na potencjalny zamach terrorystyczny.
Ale zanim jeszcze przystąpiono do organizowania nowej struktury, doszło do politycznej kłótni. Szef komisji ds. wywiadu, demokratyczny kongresmen Adam Schiff, którego Donald Trump ma za śmiertelnego wroga i często szydzi z niego na Twitterze, kwestionując jego kompetencje, zaproponował, że to on poprowadzi dochodzenie. Republikanie zareagowali na to gniewem, uznając, że celem będzie atak na głowę państwa.
Konserwatywny kongresmen Doug Collins z Georgii oświadczył, że Schiff skompromitował się jako oskarżyciel w trakcie procesu prezydenta przed Senatem, który odbył się minionej zimy i skończył uniewinnieniem Donalda Trumpa, wobec czego nie ma tytułu do przeprowadzenia kolejnego śledztwa. Stworzenie naprawdę niezależnej komisji, w której demokraci i republikanie sprawiedliwie podzieliliby się zadaniami, może być dzisiaj wyzwaniem graniczącym z niemożliwością.
O trudnościach w osiągnięciu porozumienia może świadczyć to, że obie izby Kongresu bardzo długo nie mogły ustalić wspólnego stanowiska przy okazji trzech ustaw, których celem było ratowanie Amerykanów i gospodarki w obliczu pandemii koronawirusa. Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi od początku kryzysu winą za eskalację choroby obarcza Donalda Trumpa. Żeby uspokoić nastroje, wiceprzewodniczący klubu demokratów w Izbie Jim Clyburn oświadczył, że nowa komisja skupi się nie tylko na błędach w zarządzaniu na wczesnym etapie kryzysu i lekceważeniu przez rząd sygnałów o zagrożeniu, ale też na tym, jak wygląda reagowanie na problemy sanitarne, żeby móc usprawnić ten system w przyszłości.
Chodzi m.in. o uregulowanie kompetencji władz federalnych i stanowych, kiedy zagrożenie epidemiczne rośnie w gwałtownym tempie i rządy lokalne muszą współpracować z Waszyngtonem. Możliwość prowadzenia śledztw jest prerogatywą Kongresu wynikającą z litery konstytucji. Wyjątkowość śledztw kongresowych, wyróżniająca je od tych przeprowadzanych w ramach wymiaru sprawiedliwości, polega na tym, że prowadzą je reprezentanci narodu. Dlatego kongresowe dochodzenia służą dziś za oczy i uszy obywateli USA.
Tacy politycy, jak Robert Kennedy, Joseph McCarthy czy Estes Kefauver doszli do sławy i wysokich pozycji w polityce, prowadząc otwarte dla publiczności śledztwa w Kongresie i tropiąc wrogów Ameryki, prawdziwych i wyimaginowanych. Całą swoją polityczną tożsamość tworzyli w kontrze do owych wrogów. Podobnej techniki przy okazji minionego impeachmentu Trumpa próbowali wspomniany kongresmen Schiff oraz szef komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów Jerry Nadler. Żadnemu się to nie udało.