Joe Biden, faworyt w wyścigu po nominację Demokratów w wyborach prezydenckich w USA, powiedział w niedzielę, że jego partia może być zmuszona do organizacji wirtualnej konwencji wyborczej. Podczas sierpniowej konwencji Demokraci wybiorą swojego kandydata w wyborach.

"Być może będziemy musieli zrobić wirtualną konwencję. Powinniśmy o tym myśleć już teraz. Możemy nie być w stanie umieścić 10-20-30 tys. ludzi w jednym miejscu" - powiedział były wiceprezydent USA w wywiadzie dla telewizji ABC.

Trwa ładowanie wpisu

Termin konwencji już wcześniej został przełożony z czerwca na sierpień z powodu pandemii nowego koronawirusa. Stany Zjednoczone mają zdecydowanie największą liczbę oficjalnie stwierdzonych przypadków zakażenia SARS-CoV-2. Dotychczasowy bilans epidemii to ponad 300 tys. infekcji i ponad 8 tys. zmarłych. Według oficjalnych szacunków Białego Domu ostatecznie umrzeć może - w optymistycznym scenariuszu - od 100 do 240 tys. ludzi.

W wywiadzie dla ABC Biden zapowiedział, że w przeciwieństwie do prezydenta Donalda Trumpa zamierza stosować się do nowych zaleceń administracji, rekomendujących noszenie masek w miejscach publicznych.

"Słuchajcie ekspertów. Róbcie, co wam mówią. Jemu (Trumpowi - PAP) może nie podobać się to, jak wygląda w masce, ale prawda jest taka, że należy słuchać tego, co mówi nauka" - zaznaczył polityk.

Zarówno Biden, jak i jego rywal w prawyborach Demokratów Bernie Sanders zawiesili kampanijne wydarzenia, ograniczając się do wystąpień w mediach i internecie. W wyścigu o nominację Partii Demokratycznej Biden ma dużą przewagę nad swoim konkurentem i jest uważany za niemal murowanego faworyta do uzyskania partyjnej nominacji. Najbliższe prawybory - mimo presji, by je przełożyć - odbędą się we wtorek w stanie Wisconsin.

W sobotę liderka Demokratów i przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi zasugerowała, że listopadowe wybory prezydenckie powinny w całości odbyć się drogą korespondencyjną. Urzędujący prezydent Donald Trump jest przeciwny temu pomysłowi.