Brytyjski premier Boris Johnson wezwał w sobotę liderów opozycyjnych partii politycznych do współpracy w tym "momencie narodowego kryzysu", jakim jest epidemia koronawirusa.

W wysłanym liście zaprosił wszystkich przywódców partii reprezentowanych w Izbie Gmin na przyszłotygodniowe spotkanie z nim oraz z naczelnym lekarzem Anglii, Chrisem Whittym i głównym doradcą naukowym rządu Patrickiem Vallance'em. Spotkanie ma być poświęcone walce z epidemią.

"Wiemy, że to nie będzie krótka bitwa - pokonanie koronawirusa zajmie miesiące, a nie tygodnie. Jako liderzy partii mamy obowiązek współpracować w tym momencie narodowego kryzysu. Chcę wysłuchać waszych opinii i poinformować was o działaniach, które podjęliśmy do tej pory, takich jak szybkie rozszerzenie testów i zapewnienie wsparcia ekonomicznego dla przedsiębiorstw i osób prywatnych w całym kraju" - napisał brytyjski premier.

W spotkaniu, którego dokładna data nie została jeszcze ogłoszona, będzie mógł wziąć udział nowy lider brytyjskiej opozycji Keir Starmer. W sobotę przed południem poinformowano, że wygrał on wybory w Partii Pracy, która jest największym opozycyjnym ugrupowaniem w Izbie Gmin.

Tymczasem inny kluczowy doradca rządu, Neil Ferguson - epidemiolog z Imperial College London - wyraził w sobotę nadzieję na pewne rozluźnienie restrykcji pod koniec maja, choć zastrzegł, że nie ma na myśli pełnego powrotu do normalnego życia.

"Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której przynajmniej do końca maja będziemy w stanie zastąpić całkowite zamknięcie, które teraz mamy, mniej intensywnymi środkami, bardziej opartymi na technologii i testach" - powiedział Ferguson w stacji BBC. "Nie możemy tego zrobić, gdy mamy tyle osób zakażonych, ile mamy teraz. Zatem kluczem do tego jest obniżenie liczby przypadków. I wtedy mam na to nadzieję, że choć nie mamy jeszcze wszystkich odpowiedzi na temat, jak to zrobimy. Ale mam nadzieję, że za kilka tygodni będziemy mogli przejść do nowego systemu - to nie będzie normalne życie, pozwolę sobie to podkreślić - ale będzie on nieco bardziej luźny, jeśli chodzi o dystans społeczny i gospodarkę, a bardziej oparty na testach" - wyjaśnił.

W sobotę po południu brytyjskie ministerstwo zdrowia poinformowało o kolejnej rekordowej liczbie zgonów z powodu koronawirusa. W ciągu doby między 17.00 w czwartek a 17.00 w piątek zmarło 708 osób, wskutek czego ogólny bilans wzrósł do 4313. Zmniejszyło się natomiast tempo przyrostu nowych przypadków. W ciągu doby wykryto ich 3735, zaś od początku epidemii - 41,9 tys.