Przełożenie wyborów o rok byłoby całkowicie nielegalne - ocenił w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński. Byłaby to zmiana konstytucji; przedłużenie kadencji prezydenta nie o rok, ale o więcej - zauważył polityk.

Kaczyński pytany w Polskim Radiu, czy istnieje możliwość przełożenia wyborów prezydenckich o rok, do czego wzywa część polityków opozycji ocenił, że "to wszystko byłoby całkowicie nielegalne".

"Można o czymś mówić w ogóle jeżeli chodzi o odłożenie wyborów, ale nie ma do tego odłożenia żadnych powodów w tej chwili, jeżeli one (wybory) będą przeprowadzone w sposób bezpieczny z punktu widzenia zdrowotnego" - stwierdził prezes PiS. "Byłaby to zmiana konstytucji, przedłużająca kadencję prezydenta - nie o rok, ale o więcej" - zauważył.

Kaczyński wskazał, że wybory w czasie pandemii odbyły się m.in. w niemieckiej Bawarii, a planowane są - w lokalach wyborczych - w Korei Południowej. Dodał, że w Czechach, po odłożeniu wyborów do tamtejszego Senatu, czeski trybunał administracyjny stwierdził, że było to bezprawne.

"Mamy do czynienia z taką sytuacją, gdzie Polska byłaby pewnym ewenementem" - stwierdził prezes PiS.