Ostateczny jest wyrok zasądzający milion złotych odszkodowania i dożywotnią rentę od Towarzystwa Chrystusowego na rzecz kobiety gwałconej w dzieciństwie przez księdza, który był członkiem tego zgromadzenia - orzekł we wtorek Sąd Najwyższy.

O orzeczeniu sądu poinformował PAP zespół prasowy SN. Orzeczeniem tym Sąd Najwyższy nie uwzględnił dwóch skarg kasacyjnych w tej sprawie - złożyły je dom zakonny i zgromadzenie chrystusowców. Tym samym w mocy pozostają konsekwencje wyroków sądów pierwszej i drugiej instancji.

"Sprawa została rozpoznana na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej" - przekazał PAP Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN. Jak przypomniał, początkowo sprawa miała zostać rozstrzygnięta na rozprawie 26 marca, ale z powodu zagrożenia koronawirusem tamten termin został zdjęty z wokandy, zaś na wniosek powódki o przyspieszenie rozpatrzenia sprawy "uzasadniony jej sytuacją zdrowotną i życiową" zdecydowano o skierowaniu kasacji na posiedzenie niejawne.

Skarga w tej głośnej sprawie trafiła do SN w marcu ubiegłego roku. Zgromadzenie Towarzystwo Chrystusowe i Dom Zakonny Towarzystwa Chrystusowego złożyły wówczas kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który utrzymał w mocy orzeczenie sądu I instancji w odniesieniu do renty i zadośćuczynienia na rzecz kobiety gwałconej w dzieciństwie przez księdza Romana B.

Rzecznik Prasowy Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej ks. Marek Grygiel oświadczał w zeszłym roku, że zgromadzenie "nie podważa ani nie relatywizuje krzywdy, jaka została wyrządzona przez byłego księdza Romana B. pani Katarzynie". "Podstawą złożenia skargi kasacyjnej do SN nie jest zasądzona kwota zadośćuczynienia, tylko interpretacja przepisu 430. Kodeksu cywilnego (odpowiedzialność zwierzchnika za podwładnego - PAP) i sprawa odpowiedzialności zbiorowej" – wyjaśniał.

"Podkreślamy, że w Towarzystwie Chrystusowym nigdy nie było i nie będzie przyzwolenia na działania, których dopuścił się były zakonnik. Godzą one w dobre imię naszego Zgromadzenia. Dlatego nam również zależy na sprawiedliwym wyroku. Uważamy jednak, że przypisywanie innym osobom i całej instytucji nieudowodnionego współudziału w popełnianiu czynów niedozwolonych jest nadużyciem" – oświadczał wtedy zakon.

Jednak SN we wtorkowym orzeczeniu potwierdził, że w przypadku "powierzenia przez instytuty zakonne duchownym zakonnym lub zakonnikom czynności służbowych, do odpowiedzialności za szkody przez nich wyrządzone przy wykonywaniu tych czynności, ma zastosowanie art. 430 kc". Zgodnie z tym przepisem "kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności".

"W świetle art. 430 kc, jeżeli sprawca działał dla korzyści osobistej, a wykonywanie powierzonej czynności służbowej umożliwiło mu wyrządzenie szkody, zwierzchnik nie może skutecznie podnieść zarzutu, że podwładny wyrządził szkodę tylko przy okazji realizacji powierzonych zadań" - uzasadnił swe orzeczenie SN.

Ponadto SN uznał, że prawomocny wyrok skazujący wobec sprawcy przestępstwa nie wyłącza poczynienia przez sąd cywilny ustaleń dotyczących okoliczności wyeliminowanych przez sąd karny z opisu tego przestępstwa i "wskazujących na popełnienie przez księdza katolickiego przestępstw przy nadużyciu zaufania ofiary, wynikającego z zadań powierzonych sprawcy przez kościelne osoby prawne sprawujące nad nim zwierzchni nadzór".

Sprawa duchownego wyszła na jaw w 2017 r. Ks. Roman B. w trakcie posługi w jednej z miejscowości w woj. zachodniopomorskim molestował seksualnie 13-letnią dziewczynkę. Według mediów miał ją podstępnie wywieźć od rodziców, przez kilkanaście miesięcy więzić i gwałcić. Mężczyznę aresztowano w 2008 r.

Poza sprawą karną poszkodowana kobieta wytoczyła proces Towarzystwu Chrystusowemu dla Polonii Zagranicznej, do którego należał ksiądz Roman B. Sąd Okręgowy w Poznaniu, w styczniu 2018 r., zasądził na rzecz kobiety 1 milion złotych zadośćuczynienia i 800 zł miesięcznie dożywotniej renty od zgromadzenia. W październiku 2018 r. orzeczenie to generalnie zostało utrzymane przez sąd apelacyjny.

Strona powodowa nie składała kasacji. Prawnicy kobiety wnioskowali natomiast o zmianę sędziów wyznaczonych pierwotnie do rozpoznania kasacji i w styczniu br. SN ten wniosek uwzględnił.

Jeszcze w 2018 r. informowano, że Towarzystwo Chrystusowe wykonało prawomocny wyrok i wypłaciło ofierze księdza milion złotych zadośćuczynienia. Sam ksiądz Roman B. został skazany na karę 4,5 roku leczenia psychiatrycznego na oddziale szpitalnym w zakładzie karnym. W 2010 r. wyrok został złagodzony o pół roku. Ostatecznie skazany wyszedł na wolność dwa lata później. B. został wydalony ze stanu duchownego.