Potrzeba jeszcze większej dyscypliny; egzekwowanie obecnych przepisów będzie wzmocnione - zapowiedział rzecznik rządu Piotr Müller. Jak dodał, podczas posiedzenia rządowego zespołu zarządzania kryzysowego we wtorek rozważane będzie np. ograniczenie liczby osób przebywających w sklepach.

Rzecznik rządu był pytany w Programie 3 Polskiego Radia o działania, które miałyby spowolnić epidemię COVID-19 w Polsce w kontekście planowanej na wtorek konferencji prasowej, gdzie mają być ogłoszone kolejne restrykcje. Według Müllera największym problemem przy rozprzestrzenianiu się choroby są częste kontakty międzyludzkie w miejscach publicznych i nie stosowanie się do zaleceń dotyczących trzymania się odległości oraz nie gromadzenia się w grupach. "To jest wyzwanie, które jest przed nami i dotyczy takich miejsc jak parki czy inne miejsca zgromadzeń" - dodał.

"Egzekwowanie tych przepisów, które obowiązują zostanie wzmocnione" - zapowiedział Müller pytany, co jeszcze rząd może zrobić, aby ludzie nie przebywali w parkach. "Wchodzą już obowiązki, z tą ustawą, która została przyjęta przez Sejm i Senat, obowiązek związany z aplikacją kwarantanna, czyli odciążenie policjantów, którzy odwiedzają aktualnie osoby przebywające w kwarantannie w domach - to jest w tej chwili 200 tys. osób. Dzięki temu policja zostanie odciążona i będzie mogła w większym zakresie kontrolować ulice tak, aby również weryfikować kwestię przestrzegania pozostałych przepisów" - zaznaczył rzecznik rządu.

Dodał, że w przypadku, gdy są większe zbiorowiska ludzi, niż te, które są dozwolone, należy o tym informować służby.

Na pytanie, czy w nowych regulacjach będą kwestie związane np. z godzinami otwarcia sklepów czy ograniczenia osób, które mogą przebywać w sklepie, odparł: "To jest wariant, który jest rozważany podczas dzisiejszego zespołu zarządzania kryzysowego". Dopytywany, czy sklepy będą otwarte tylko przez jakiś czas w ciągu doby, powiedział, że "bardziej chodzi o kwestie związane z limitami osób, które przebywają w tych sklepach, bo różnie dostosowują się podmioty, które prowadzą działalność gospodarczą".

Zapytany, czy rząd rozważa wprowadzenia któregoś ze stanów nadzwyczajnych w związku z koniecznością wprowadzenia lepszej dyscypliny, odpowiedział, że "w tej chwili nie ma takich wariantów". "Nie będzie takiego wniosku w dniu dzisiejszym" - zaznaczył. "Oczywiście w wariancie rozwoju choroby na wielką skalę zawsze takie warianty są na przyszłość brane pod uwagę, natomiast w tej chwili na szczęście dyscyplina Polaków jest wysoka, oczywiście powinna być wyższa" - dodał Müller. Przyznał, że kwarantanna przynosi efekty zadowalające.

"Ten tydzień i tydzień następny będzie bardzo kluczowy, dlatego też ta potrzeba jeszcze większej dyscypliny, ponieważ te dwa tygodnie zdecydują o tym, czy z jednej strony nie narazimy zdrowia swoich krewnych, swoich znajomych czy spotykanych na ulicy osób, czy z drugiej strony - nie narazimy swoich miejsc pracy, bo to też jest ważna rzecz: pamiętajmy o tym, że to, czy zachowamy dyscyplinę oznacza też, czy szybciej wrócimy do normalnego funkcjonowania gospodarczego, a tym samym czy ochronimy nasze miejsca pracy" - podkreślił.