Pracownicy instytucji i firm w Hiszpanii, których działalność nie jest niezbędna dla funkcjonowania państwa, będą musieli pozostać w domach do 9 kwietnia - ogłosił w sobotę premier Pedro Sanchez. Nowe ograniczenia, związane z epidemią, rząd ma zatwierdzić w niedzielę.

Premier Hiszpanii, w której od połowy marca do na razie 11 kwietnia obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego i kwarantanna dla większości obywateli, wyjaśnił, że nowy przepis wejdzie w życie w poniedziałek.

W wystąpieniu transmitowanym przez telewizję Sanchez zaznaczył, że decyzja o nowym ograniczeniu została podyktowana nasilającą się w kraju epidemią. Zapewnił też, że pracownicy zmuszeni do pozostania w domu otrzymają całą pensję. Dodał, że po ustaniu stanu zagrożenia epidemicznego będą oni musieli odpracować zaległe godziny.

Od soboty w Hiszpanii obowiązują przepisy zakazujące zwalniania pracowników z powodu epidemii koronawirusa. Zostały one przyjęte przez rząd w trybie pilnym w piątek.

Szefowa resortu pracy i gospodarki społecznej Yolanda Diaz, krótko po przyjęciu nowych przepisów wyjaśniła, że zakaz zwalniania pracowników w związku z koronawirusem będzie tymczasowy i zakończy się wraz z ustaniem epidemii. Przypomniała, że nowe prawo zostało przyjęte ze względu na wniosek złożony przez główne hiszpańskie centrale związkowe.

“Rząd nie zabronił zwalniać pracowników, np. z powodów dyscyplinarnych, a jedynie zablokował możliwość zwalniania członków załogi z przyczyn ekonomicznych, technicznych, produkcyjnych oraz (…) innych związanych z kryzysem spowodowanym epidemią koronawirusa” - dodała.

Pomiędzy piątkowym a sobotnim przedpołudniem w Hiszpanii liczba zgonów z powodu koronawirusa wzrosła o 832 do 5690, a infekcji o prawie 8190 do ponad 72 tys.