Mer Moskwy Siergiej Sobianin zapewnił w niedzielę, że pogłoski o wielkiej liczbie zachorowań w Moskwie z powodu koronawirusa nie są zgodne z prawdą i że władzom zależy na informowaniu o zakażeniach, by dotrzeć do osób, które miały kontakt z chorymi.

"Nie ma ani jednego wypadku, żebyśmy spóźnili się i nie powiedzieli obywatelom o tym, co się dzieje" - zapewnił Sobianin w telewizji Rossija 1.

Mer stolicy powiedział, że w Moskwie na razie nie ma decyzji o zawieszeniu działalności urzędów czy komunikacji miejskiej, a działania ograniczają się do osób chorych i tych, które się z nimi kontaktowały. "Na świecie podejmowane są ostre działania, związane z zamykaniem instytucji, organizacji, transportu itd. My tego teraz nie robimy. Koncentrujemy się w naszych działaniach przede wszystkim na tym, by pracować z grupami ryzyka, z ludźmi, którzy mogą zostać zakażeni" - powiedział Sobianin.

Według oficjalnych danych w Moskwie u 33 osób potwierdzono zakażenie koronawirusem. Głównym szpitalem, gdzie umieszczane są osoby z podejrzeniem wirusa i oznakami infekcji dróg oddechowych czy zapalenia płuc, które wróciły z krajów dotkniętych koronawirusem, a także osoby, które się z nimi kontaktowały, jest lecznica w dzielnicy Komunarka. W niedzielę władze poinformowały, że w ciągu weekendu wypisano z niego 55 obserwowanych osób.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)