W Sofii w sobotę zmarł 74-letni mężczyzna chory na Covid-19. To mąż kobiety, pierwszej ofiary śmiertelnej koronawirusa w Bułgarii, która zmarła w środę. Oboje zostali przyjęci do szpitala w Sofii w ciężkim stanie i - jak wyjaśnili lekarze - mieli przewlekłe choroby serca i płuc.

Krajowy Sztab Operacyjny poinformował, że liczba osób, u których potwierdzono obecność wirusa, wynosi w całym kraju 31. Szef sztabu Wencisław Mutafczijski powiedział, że w ramach zaostrzonych przepisów stanu wyjątkowego, wprowadzonego w piątek przez parlament, policja zaczęła sprawdzać, czy obywatele zobowiązani do przestrzegania kwarantanny, przebywają w domach.

W oddalonym o ok. 30 km na zachód od Sofii miasteczku Sliwnica zatrzymano 4 kierowców, którzy zamiast w domu byli w miejscowej restauracji. Teraz grożą im wysokie grzywny - do 50 tys. lewów (ok. 110 tys. złotych).

Policja sprawdziła również nocne kluby i dyskoteki w kampusie studenckim i zamknęła te, które nie podporządkowały się wprowadzonemu w ramach stanu wyjątkowego zakazowi pracy. W Bułgarii do 29 marca zamknięte pozostaną szkoły, żłobki, przedszkola, większość sklepów, restauracje i teatry. Czynne są jedynie sklepy spożywcze i apteki.

Jednocześnie w trybie pilnym znowelizowano Kodeks Karny i wprowadzono wysokie kary za uniknięcie przestrzegania kwarantanny – do 5 lat pozbawienia wolności i grzywny od 10 tys. do 50 tys. lewów (ok. 22-110 tys. złotych).

Ewgenia Manołowa (PAP)