Na liście pasażerów autobusu, którym podróżował pacjent z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem, nie ma innych Lubuszan - poinformowała Wojewódzka Inspektor Sanitarno-Epidemiologiczna dr Dorota Konaszczuk. Autokarem pacjent dojechał do Świecka, a stamtąd po kraju podróżował w pojedynkę samochodem.

Wojewódzka Inspektor Sanitarno-Epidemiologiczna na konferencji prasowej z udziałem wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka powiedziała, że pacjent, u którego wykryto koronawirusa, w pierwszym wywiadzie epidemiologicznym nie podał informacji o podróży autobusem. Jak wyjaśniła, mówił on, że jeździł po kraju w pojedynkę samochodem osobowym.

"Rzeczywiście w Polsce, od granicy Polski do swojego miejsca zamieszkania, tak było. Natomiast podróżował autobusem na terenie Niemiec. Dotarł do Świecka i stamtąd przesiadł się w swój samochód" - podkreśliła.

Jak poinformowała Konaszczuk, pacjent podróżował linią międzynarodową. "Mamy listę pasażerów. Imiona i nazwiska. Nie ma Lubuszan na tej liście" - podała inspektor. Wojewoda dodał, że listę zna także Główny Inspektor Sanitarny. Na jej podstawie służby prowadzą działania, jednak ani Konaszczuk, ani Dajczak nie doprecyzowali, czy na tej liście są inni Polacy oraz ile jest łącznie tych osób.

Według wojewody fakt, że na liście pasażerów nie ma innych Lubuszan, dowodzi temu, "jak dziwne intencje" ma marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak. Jak mówił, podczas konferencji Polak miało paść stwierdzenie, "że za chwilę będzie kilkadziesiąt przypadków, ponieważ tym autobusem jechali Lubuszanie".

"Apeluję do służb pani marszałek, aby nie wprowadzać Lubuszan w błąd, aby nie posługiwać się nieprawdziwą informacją nie wiadomo, dla jakich celów. Naszym wspólnym celem powinno być bezpieczeństwo mieszkańców województwa" - powiedział Dajczak.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski o pierwszym przypadku zakażenia koronawirusem poinformował na zwołanej w środę rano konferencji prasowej. Chory pacjent leży w szpitalu w Zielonej Górze, przyjechał do Polski z Niemiec. Według informacji "Gazety Lubuskiej" pacjent ten został przetransportowany do szpitala specjalną karetką z Cybinki, a do kraju z karnawału w Nadrenii Północnej Westfalii wrócił autokarem rejsowym.