Służby zostały postawione w stan gotowości po tym, jak do szpitala wojewódzkiego w Tarnowie zgłosiła się pacjentka podejrzewająca u siebie koronawirusa. Oddział ratunkowy został zamknięty, zdezynfekowany i ponownie otwarty.

O podejrzeniu koronawirusa należy zawiadomić sanepid, a pacjent z objawami powinien być hospitalizowany w szpitalu zakaźnym. O tych zaleceniach nie wiedziała kobieta, która niedawno wróciła z Włoch i skarżyła się na wysoką gorączkę. W niedzielę rano zgłosiła się do szpitalnego oddziału ratunkowego (SOR) Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie. Lecznica nie ma u siebie oddziału zakaźnego.

SOR został zamknięty, odizolowano 20 przebywających na nim osób: 15 pacjentów i pięciu członków personelu. Pacjenci byli kierowani do innej placówki, oddział należało zdezynfekować. Szpitala pilnowali m.in. policjanci i strażnicy miejscy w maseczkach ochronnych. Kobieta, która podejrzewa u siebie koronawirusa, została przewieziona na badania do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

SOR w Tarnowie został otwarty po kilku godzinach. Jego pracownicy dostali kilkudniowe L4 z zaleceniem dokładnej obserwacji swojego stanu zdrowia.

Źródła: tarnow.naszemiasto.pl, radiokrakow.pl