Funkcjonariusze FSB mają się zająć przestępstwami białych kołnierzyków.
Prezydent Rosji polecił służbom specjalnym oczyszczenie strategicznie ważnych branż gospodarki z przestępców finansowych i podatkowych. W tym kontekście wymienił branże paliwowo-energetyczną i zbrojeniową. Z oficjalnych danych wynika, że w 2019 r. odnotowano o 37 proc. więcej przestępstw gospodarczych niż w 2018 r. Zadanie walki z nimi prezydent postawił w minionym tygodniu podczas wystąpienia na kolegium Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Putin w stopniu pułkownika rezerwy kierował FSB w latach 1998–1999.
Apel do FSB zbiegł się z orzeczeniem holenderskiego sądu apelacyjnego, który nakazał Federacji Rosyjskiej zapłatę 50 mld dol. byłym akcjonariuszom Jukosu. Aktywa tego energetycznego giganta zostały przejęte przez państwo i kontrolowane przez nie spółki – jak uznali sędziowie, nielegalnie – po tym, jak właściciel Jukosu Michaił Chodorkowski został zatrzymany w 2003 r. i skazany na wieloletnie więzienie. Według większości komentatorów była to zemsta Putina za finansowe wspieranie opozycji. Oficjalnie powodem było niepłacenie podatków.
Chodorkowski opuścił łagier dopiero w grudniu 2013 r., tuż przed rozpoczęciem zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi, po czym udał się na emigrację, skąd znów stara się animować opozycyjne projekty obywatelskie. „Kreml przegrał w Hadze z akcjonariuszami Jukosu. Potwierdził nie tylko procedurę, ale i sens: «przejęcie Jukosu to nie sprawa podatków, lecz walki z oponentami politycznymi». Przegrał właśnie Kreml, a nie Rosja i koniec końców zapłaci za to nie Rosja, a Sieczinowie!” – napisał Chodorkowski na Twitterze, nawiązując do Igora Sieczina, współpracownika Putina, który koordynował rozprawę z Jukosem, a potem stanął na czele rady nadzorczej Rosnieftu, spółki-beneficjenta ataku.
Na razie jednak Rosja najpewniej nie wykona holenderskiego wyroku. Nie chodzi tylko o to, że – jak zauważa „Financial Times” – 50 mld dol. to równowartość szóstej części budżetu na 2020 r. W 2017 r. sąd konstytucyjny w Moskwie zablokował wypłatę 1,9 mld euro zasądzonych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w innej sprawie związanej z Jukosem. Rosjanie najpewniej odwołają się od wtorkowej decyzji do sądu najwyższego Królestwa Niderlandów. Na wszelki wypadek Putin stwierdził zaś, że prawo rosyjskie stoi ponad międzynarodowym. Taki zapis pojawi się też w nowelizowanej właśnie konstytucji Rosji.
Równolegle państwowa agencja TASS, której dyrektora powołuje bezpośrednio premier Rosji, zainaugurowała cykl „20 pytań do Władimira Putina”. Z okazji dwudziestolecia jego dojścia do władzy Andriej Wandienko z TASS przeprowadził trzygodzinną rozmowę z prezydentem na 20 głównych tematów zajmujących umysły Rosjan i świata. W czwartek ujawniono pierwszą część, kilkunastominutowy wywiad poświęcony zadaniom, które Putin stawia przed nowym rządem, i przyczynom niespodziewanego odwołania poprzedniego. Prezydent zapewnił, że tandem z dotychczasowym premierem się nie rozpadł. – Jak pracowaliśmy z Dmitrijem Anatoljewiczem, tak i pracujemy – mówił.
– Pojawiło się u mnie wewnętrzne przekonanie, że w rządzie powinni pojawić się ludzie ze współczesnym przygotowaniem i nastawieniem na rezultat końcowy, jeśli chodzi o pewne kluczowe elementy rozwoju – odpowiadał Putin na pytanie, dlaczego zastąpił Dmitrija Miedwiediewa dotychczasowym szefem skarbówki Michaiłem Miszustinem. – Mógłby mnie pan zapytać, dlaczego mówiłem, że nie planuję zmiany. Tak, tak mówiłem – dodawał. A na pytanie Wandienki, kto zawczasu wiedział o dymisji, odpowiedział, że wiedział on sam. – To nie wystarczy? – odrzekł.