Przepisy nie nakładają na prezes TK obowiązku obecności w Sejmie podczas przedstawiania informacji z działalności; był taki obyczaj, ale nie dziwię się, że prezes Julia Przyłębska nie chce go kontynuować skoro politycy opozycji dopuszczają się zniewag wobec niej i całego TK - powiedział PAP poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

We wtorek połączone komisje sejmowe: ustawodawcza oraz sprawiedliwości i praw człowieka zaplanowały zapoznanie się z przedłożoną w formie elektronicznej "Informacją o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2018 roku". Prezes Trybunału już w poniedziałek zapowiedziała, że nie przyjdzie ani na wtorkowe posiedzenie połączonych komisji, ani na posiedzenie plenarne Sejmu.

Komisja przyjęła porządek obrad po ponadgodzinnej burzliwej debacie. Zaraz potem na wniosek przewodniczącego Marka Asta (PiS) zamknęła posiedzenie.

"Przepisy regulaminu Sejmu nie przewidują konieczności osobistej obecności prezesa TK na posiedzeniu komisji czy Sejmu, mowa jest tylko o przyjęciu przez Sejm informacji o działalności Trybunału. W związku z powyższym należy podkreślić, że przepisy nie nakładają na prezesa Trybunału osobistej obecności" - mówił w środę PAP wiceszef sejmowej komisji ustawodawczej Arkadiusz Mularczyk.

Zaznaczył, że dotychczasową praktyką oczywiście była obecność prezesów Trybunału podczas składania sprawozdań. "Jednakże ten obyczaj poprzez zachowanie wielu polityków opozycji, którzy łamali kwestię kultury politycznej i parlamentarnej podważając kompetencje i uprawnienia, często dopuszczając się zniewag wobec i całego Trybunału i samej pani prezes, to wszystko w mojej ocenie uzasadnia decyzję, aby nie uczestniczyła ona ani w posiedzeniu sejmowych komisji, ani w posiedzeniu Sejmu" - wskazał Mularczyk.

Zdaniem polityka poziom debaty "w żaden sposób nie odnosi się do argumentów merytoryczny i jest po prostu pyskówką polityczną i biciem piany".

Mularczyk zwrócił też uwagę, że "ta nieprawdopodobna agresja i hejt skierowany wobec Trybunału i wszystkich jego sędziów w mojej ocenie doprowadził do wielu problemów zdrowotnych tych sędziów". "Wielu z nich to starsi wiekiem prawnicy i ten nieprawdopodobny hejt - w moim przekonaniu - mógł wpłynąć na ich problemy zdrowotne. W tej kadencji Trybunału, co jest rzeczą zupełnie niespotykaną, trzech sędziów rok po roku zmarło. To jest sytuacja bez precedensu, takiej historii nigdy wcześniej nie było" - mówił Mularczyk.

"Ona ma bezpośredni związek z nieprawdopodobnym atakiem personalnym na Trybunał i poszczególnych sędziów" - dodał polityk.