Zakup samolotów F-35 został poprzedzony analizami i zostanie zrealizowany zgodnie z obowiązującym prawem - podkreślił w czwartek MON. To odpowiedź na zarzuty polityków opozycji, że resort obrony kupuje samoloty bez przestrzegania procedur.

Szef MON Mariusz Błaszczak zapowiedział, że w piątek w Dęblinie podpisana zostanie umowa zakupu 32 wielozadaniowych samolotów F-35 dla sił powietrznych. Podał też kwotę jaką Polska ma zapłacić za samoloty - 4,6 mld dolarów. Informacje te przedstawił w poniedziałek na Twitterze.

Po tej zapowiedzi politycy opozycji skrytykowali zakup F-35 wskazując, że samolot ten zostanie kupiony bez konsultacji politycznych, poza kontrolą ze strony Sejmu, który nie otrzymał - pomimo licznych poselskich wniosków - podstawowych informacji dotyczących tego zakupu.

Politycy opozycji, poza brakiem współpracy z Sejmem, krytykowali także procedurę, wykorzystywaną przez MON przy tym zakupie; uznali oni, że procedury zakupu wymagane prawem zostały złamane lub pominięte. Podważali także zasadność wyboru amerykańskiego samolotu piątej generacji. Wśród zarzutów, które politycy opozycji przytaczali najczęściej są: bardzo wysoka, jak na polskie możliwości cena, która pochłonie znaczną cześć środków przeznaczonych na modernizację armii; zaawansowane możliwości samolotów, które w polskiej armii nie znajdą zastosowania oraz zarzut, że tak mała liczba skomplikowanych i drogich samolotów nie obroni polskiego nieba.

Były minister obrony za rządów PO-PSL, obecnie poseł KO Tomasz Siemoniak napisał w czwartek na Twitterze: "Cóż z tego, że samoloty F-35 są nowoczesne i dobre, skoro MON zamierza je kupić bez analizy, bez przestrzegania nawet własnych procedur, bez przejrzystości i porozumienia politycznego. Zabierając środki na inne kluczowe programy m.in. OP (obrona powietrzna - PAP)".

Odpowiadając na tweeta Siemoniaka, resort obrony zapewnił, że "zakup został poprzedzony analizami i zostanie zrealizowany zgodnie z obowiązującym prawem".

Ponadto MON podkreślił, że Siemoniak - jako były minister - nie powinien podważać decyzji resortu. "Pan, jako były minister, z pewnością zna procedurę FMS (amerykańska procedura Zagranicznej Sprzedaży Wojskowej - Foreign Military Sales - PAP). Prosimy o to, aby nie manipulować" - napisano na profilu MON.