Decyzje dotyczące przyszłości polskiej misji w Iraku będą podejmowane w gronie NATO - zapowiedział w środę szef MON Mariusz Błaszczak po posiedzeniu sejmowej komisji obrony, poświęconym sytuacji na Bliskim Wschodzie. W jego ocenie, napięcie pomiędzy Iranem a USA zmierza do deeskalacji.

Błaszczak w środę po posiedzeniu sejmowej komisji obrony powiedział dziennikarzom, że przedstawił posłom informację dotyczącą sytuacji na Bliskim Wschodzie w kontekście nocnego ataku na amerykańskie bazy w Iraku, przeprowadzonym przez Iran. Jak dodał, informację przedstawił w związku z tym, że w tych bazach przebywają też polscy żołnierze uczestniczący w misji irackiej.

"Bardzo cieszę się z tego, że wszystko zmierza ku deeskalacji (napięcia pomiędzy Iranem a USA - PAP)" - powiedział Błaszczak. Wyjaśnił, że ta ocena ma związek ze środowym wystąpieniem prezydenta USA Donalda Trumpa. Ocenił, że wystąpienie prezydenta USA, to "bardzo dobry kierunek, który gwarantuje stabilizację na Bliskim Wschodzie".

Zapewnił, że jego resort monitoruje rozwój sytuacji. Mówiąc o przyszłości misji prowadzonej przez Polaków w Iraku przypominał o decyzji NATO. "Wszyscy sojusznicy z NATO opowiedzieli się za kontynuacją misji i zawieszeniem działań do czasu rozstrzygnięć. Te rozstrzygnięcia - wygląda no to - że teraz następują. Co do przyszłości, decyzje będziemy podejmowali w gronie sojuszników z NATO" - stwierdził szef MON.

W posiedzeniu komisji uczestniczył też Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski, który odpowiada za polskie misje wojskowe poza granicami kraju. Gen. podkreślił w rozmowie z PAP, że polskie wojsko w Iraku jest gotowe na scenariusz działania adekwatny do zagrożeń i zaistniałej sytuacji, a morale żołnierzy w Iraku jest wysokie.

"Sytuacja w Iraku jest niestabilna od wielu miesięcy. Mam jednak nadzieję, że to co wydarzyło się po atakach rakietowych doprowadzi do deeskalacji tego napięcia. Wskazuje na to wypowiedź prezydenta USA Donalda Trumpa. Iran wydaje się być uspokajany po tym ataku rakietowym (który przeprowadził na bazy amerykańskie w Iraku - PAP). Miejmy nadzieję, że tak będzie" - powiedział gen. Piotrowski.

"Byłbym jednak bardzo daleki od wyciągania wniosków, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest dla nas uspokajająca. Natomiast niewątpliwie wpisuje się ona w tendencję deeskalacji tej niekorzystnej sytuacji, która się wywiązała" - ocenił.

Zapewnił, że polskie wojsko jest gotowe na scenariusz działania adekwatny do zaistniałej sytuacji. "Jesteśmy do tego gotowi, pomimo zaskakującej sytuacji, jaką był wielokrotny atak rakietowy. Sposób wyszkolenia i przygotowania polskich żołnierzy był (podczas tego ataku) jak najbardziej prawidłowy do zaistniałego zagrożenia. Zachowanie i procedury nie zawiodły. Jest też bardzo ważne dla mnie, jako dowódcy, że morale żołnierzy (przebywających na misji w Iraku - PAP) jest bardzo wysokie i są oni bardzo zdeterminowani do tego, żeby realizować zadania, które zostały przed nimi postawione" - powiedział gen. Piotrowski.

Kierując swoje słowa do rodzin żołnierzy i pracowników wojska przebywających na misji w Iraku, zapewnił, że wspiera ich i dołoży wszelkich starań, aby misja polskich żołnierzy w Iraku była realizowana według dotychczasowych założeń - czyli "budowania bezpieczeństwa w świecie, budowania bezpieczeństwa Polski, także w jej otoczeniu".

Przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej Michał Jach (PiS) powiedział PAP, że podczas posiedzenia komisji kierownictwo resortu i przedstawiciele wojska zapewniali, że polscy żołnierze stacjonujący na Bliskim Wschodzie są bezpieczni. "Stan bezpieczeństwa żołnierzy w Iraku nie różni się od tego, sprzed kilku dni. Według informacji przekazanych na komisji można przypuszczać, że następuje deeskalacja konfliktu i obniżenie poziomu niebezpieczeństwa" - dodał.

Jach ocenił, że zarówno Iran, jak i Stany Zjednoczone nie widzą obecnie potrzeby zwiększania zaangażowania i zwiększenia poziomu agresji wobec siebie. Stwierdził, iż nie ma stron, które uważają, że na eskalacji konfliktu mogłyby zyskać. Powiedział również, iż obecnie "nie wchodzi w grę samodzielna decyzja Polski o wycofaniu polskich żołnierzy z Iraku".

W nocy z wtorku na środę amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku oraz lotnisko wojskowe Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu. Na obie bazy spadło ponad tuzin pocisków. Amerykańska baza lotnicza Al Asad jest wykorzystywana przez wojska USA w ramach Międzynarodowej Koalicji walczącej z Państwem Islamskim. Liczba polskich żołnierzy i pracowników w bazie Al Asad nie przekracza 100, natomiast w Irbilu jest to kilku polskich żołnierzy i pracowników.

Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku realizuje działalność mandatową w ramach Sił Globalnej Koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Są to: szkolenie oraz doradztwo irackim i jordańskim Siłom Specjalnym w zwalczaniu tzw. Państwa Islamskiego, wzmocnienie bezpieczeństwa i stabilizacji sytuacji w regionie w perspektywie długoterminowej.

W środę, w pierwszym wystąpieniu po irańskim ataku na bazy USA w Iraku prezydent Donald Trump wezwał NATO do większego zaangażowania na Bliskim Wschodzie i zaapelował do światowych mocarstw o wypracowanie nowego porozumienia z Iranem, które uczyni świat bezpieczniejszym. Zapowiedział też nałożenie dodatkowych karnych sankcji na Iran do czasu, gdy państwo to nie zmieni swojego postępowania i nie porzuci terroryzmu oraz aspiracji nuklearnych.