Podejrzewamy, że posłowie PiS nie chcą podpisać się pod wnioskiem o Trybunał Stanu dla prezesa NIK Mariana Banasia - powiedziała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, odnosząc się do słów szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, że PiS nie "wybiera się", aby podpisać się pod wnioskiem Lewicy.

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zwrócił się we wtorek do przewodniczącego klubu PiS Ryszarda Terleckiego, aby posłowie Prawa i Sprawiedliwości podpisali się pod wnioskiem o postawienie przed TS prezesa NIK Mariana Banasia.

Terlecki został zapytany w środę przez PAP o wniosek Lewicy. "Lewica zebrała swoje podpisy, ale żeby ten wniosek był ważny musi zebrać jeszcze więcej. My się nie wybieramy podpisywać tego wniosku na razie" - powiedział szef klubu PiS. Dopytywany, czy posłowie klubu PiS nie podpiszą się pod wnioskiem o TS dla Banasia, odpowiedział: "Tak".

Do słów Terleckiego odnieśli się na konferencji w Sejmie posłowie Lewicy. "Podejrzewamy, że słowa Ryszarda Terleckiego oznaczają, że PiS po prostu nie chce podpisać się pod wnioskiem o Trybunał Stanu dla Mariana Banasia. Oznacza to zapewne, że zdaniem PiS, Marian Banaś stojący na czele NIK, jest osobą uczciwą, kryształową i wiarygodną. Jeśli tak, jeśli PiS nie chce wykonać żadnego gestu, celem odwołania Banasia, to dla nas, jest to jednoznaczny komunikat, że PiS uzna za wiarygodne kontrole przeprowadzone przez Mariana Banasia" - stwierdziła Dziemianowicz-Bąk.

Posłanka podkreślała, że "nie można z jednej strony kwestionować uczciwości i wiarygodności szefa NIK, a z drugiej strony nie chcieć doprowadzić do jego odwołania".

"Jeżeli PiS, tak jak w momencie, kiedy decydowało się na wybór Mariana Banasia, nadal uważa, że jest to człowiek uczciwy i kryształowy, tzn. że musi uznać za wiarygodne przeprowadzone przez niego kontrole. Jeśli tak jest, to oczekujemy, że PiS będzie w pełni współpracowało z organami ścigania i wszystkie osoby, które zgodnie z kontrolą NIK, są uwikłane w tworzenie mechanizmów korupcyjnych w polskim więziennictwie, w tym (byłego wiceministra sprawiedliwości, odpowiedzialnego w resorcie za więziennictwo - PAP) Patryka Jakiego, będzie chciało postawić przed sądem" - podkreśliła.

"Tego wymaga elementarna uczciwość i określenie się po której stronie się stoi" - oceniła Dziemianowicz-Bąk.

Wiceszef klubu Lewicy Tomasz Trela powiedział, że jeżeli stanowisko PiS ws. podpisów pod wnioskiem Lewicy będzie takie, jak powiedział Terlecki, to - w jego ocenie - "w Polsce mamy do czynienia z wojną gangów". "Jeden gang, to gang +pancernego+ Mariana Banasia, a drugi gang, to gang szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego. Trwa walka, który gang ma więcej wpływów i który gang ma więcej możliwości w PiS. Szkoda, że te gangi wzięły sobie za cel instytucje publiczną - NIK" - podkreślił.

"Politycy PiS bardzo często mówili, że z Polski chcą zrobić drugą Amerykę, bardzo często mówili, że chcą z Polski zrobić drugie Niemcy. Póki co, to jest bardzo smutne, udaje im się zrobić z Polski drugą Sycylię" - ironizował Trela.

O postawieniu przed Trybunałem Stanu prezesa NIK decyduje Sejm. Wniosek o postawienie prezesa NIK przed TS może złożyć prezydent lub co najmniej 115 posłów; decyzja zapada bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Banaś został wybrany na prezesa NIK na 6-letnią kadencję 30 sierpnia br. Wcześniej, od czerwca br. był ministrem finansów, a jeszcze wcześniej wiceministrem w tym resorcie i szefem Krajowej Administracji Skarbowej. We wrześniu stacja TVN podała, że prezes NIK zaniżał w oświadczeniach majątkowych dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami wynajmującymi w kamienicy pokoje na godziny.

Na początku grudnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Banasia. Podstawą wszczęcia śledztwa są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury: od grupy posłów opozycji, m.in. posła Jana Grabca (KO), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z CBA, które przeprowadziło kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia.(PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski