Projekt PiS jest absolutnie skandaliczny, wprowadza knebel dla środowiska sędziowskiego, senatorowie Lewicy będą rekomendowali odrzucenie tej ustawy jako niezgodnej z konstytucją - zapowiedzieli w piątek politycy Lewicy. Pytali też, czy projekt PiS to kolejna odsłona "polowania" na I prezes SN.

Posłowie PiS złożyli w czwartek wieczorem obszerny projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze. Nowe rozwiązania maja dyscyplinować sędziów, którzy przekraczają swoje uprawnienia.

Rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska powiedziała na konferencji w Sejmie, że projekt PiS jest "absolutnie skandaliczny" i powinien zostać odrzucony w całości za czym będą głosować posłowie Lewicy.

"Ta ustawa wprowadza knebel dla środowiska sędziowskiego, ale także prokuratorskiego. To ma spowodować, że sędziowie nie będą mieli swobody orzekania, PiS chce, żeby sędziowie nie mogli stosować się do konstytucji bezpośrednio, żeby nie mogli podpisywać uchwał, w których będą się sprzeciwiali decyzjom PiS takim jak (powołanie) +neoKRS+ oraz Izby Dyscyplinarnej (SN)" - mówiła Żukowska.

Przekonywała, że projekt PiS uniemożliwia sędziom swobodę orzekania. "To jest bat na sędziów" - oceniła. Dodała, że projekt zakłada też, że sędziowie będą musieli podać wszystkie swoje konta na portalach społecznościowych, na stronach w Internecie, gdzie komentuje się sprawy publiczne.

Żukowska stwierdziła, że PiS próbuje gasić pożar benzyną. "Tym ogniem jest ustawa o KRS i powołanie Izby Dyscyplinarnej (w SN), PiS dobrze wie, że wywołało pożar samodzielnie i chcąc zatrzeć dowody tej zbrodni przygotowuje taki projekt ustawy, który ma zobowiązać sędziów do siedzenia cicho" - powiedziała Żukowska.

Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) powiedziała, że projekt PiS nie może zostać uchwalony. "Ta ustawa jest głęboko niekonstytucyjna, ponieważ ingeruje w niezawisłość sędziowską i zabrania sędziom orzekania na podstawie konstytucji, a konstytucja jest najwyższym aktem w hierarchii źródeł prawa" - powiedziała wicemarszałek Senatu.

"Senatorowie Lewicy będą rekomendowali odrzucenie tej ustawy jako niezgodnej z konstytucją" - zapowiedziała Morawska-Stanecka.

Oceniła, że być może PiS nie miałoby odwagi złożyć tak skandalicznego projektu ustawy, gdyby nie to, co mówi ostatnio prezydent Andrzej Duda.

"Pan prezydent deprecjonuje sędziów w oczach społeczeństwa i jednocześnie zachęca tym postępowaniem i tym co mówi PiS do składania tego typów projektów. I to jest niegodne z urzędem prezydenta, ponieważ prezydent nie może wypowiadać się tak jak funkcjonariusz partyjny, prezydent ma stać na straży konstytucji, również na straży niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów" - podkreśliła Morawska-Stanecka.

Dodała, że nie wyobraża sobie, żeby prezydent, który jest absolwentem prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego podpisał "tak skandaliczną ustawę". "Ta ustawa powinna jak najszybciej znaleźć się w koszu, nie powinna być w ogóle procedowana nawet przed Sejmem i mam nadzieję, że PiS z tego skandalicznego pomysłu wycofa się" - powiedział wicemarszałek Sejmu.

Poseł Krzysztof Śmiszek (Lewica) wtórował, że projekt PiS to "prymitywny bubel prawny". Pytał, czy jest to "kolejna odsłona polowania" na I prezes SN Małgorzatę Gersdorf.

"Próbowano ją nielegalnie usunąć ze stanowiska przerywając jej kadencję. Pytamy dzisiaj, czy w odniesieniu do tego, co napisała kilka dni temu, że sędziowie Izby Dyscyplinarnej powinni powstrzymać się od orzekania z uwagi na orzeczenie SN, które jest pokłosiem orzeczenia Trybunału luksemburskiego, pytamy czy wobec pani I prezes SN zostanie wszczęte postepowanie dyscyplinarne, pewnie w szybkim tempie i szybkie usunięcie jej z zawodu, czy o to chodzi w tej ustawie, aby wreszcie +ustrzelić+ I prezes SN?" - pytał Śmiszek.

Projekt m.in. wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz zadziałania o charakterze politycznym.

Projekt nakłada na sędziów i prokuratorów obowiązek poinformowania, do jakich partii należeli przed objęciem stanowiska, w jakich stowarzyszeniach działają oraz o ewentualnie prowadzonych portalach - nawet anonimowo lub pod pseudonimem.

Według projektu zwiększono zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, zaś znaczna część projektu to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu. Przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego - zgodnie z projektem - "nie mogą być sprawy polityczne, w szczególności zakazane jest podejmowanie uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów, a także krytyka podstawowych zasad ustroju RP".

Kolejny pakiet zmian dotyczy Sądu Najwyższego. Chodzi m.in. o poszerzenie kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnienia do sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Projekt wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN.