Posłowie KO zaapelowali do prezydenta Andrzeja Dudy, by przygotował projekt ustawy, który "odpolityczni" KRS i system dyscyplinarny sędziów. Przypomnieli zarazem, że w Senacie powstaje inicjatywa legislacyjna, która ma naprawić wprowadzone przez PiS zmiany w wymiarze sprawiedliwości.

Sąd Najwyższy stwierdził w czwartek, że obecna Krajowa Rada Sądownictwa nie jest organem bezstronnym i niezawisłym, zaś Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i krajowego. Wyrok SN to konsekwencja listopadowego rozstrzygnięcia, które w sprawie polskiego wymiaru sprawiedliwości zapadło w unijnym Trybunale Sprawiedliwości.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej: Kamila Gasiuk-Pihowicz i Cezary Tomczyk zaapelowali w piątek do prezydenta Andrzeja Dudy, by naprawił swój błąd i przygotował projekt ustawy, która "odpolityczni" Krajową Radę Sądownictwa oraz "odbuduje niezależny od wpływów politycznych" system dyscyplinarny sędziów.

"Dzisiaj Andrzej Duda staje przed swego rodzaju testem na zdolność sprawowania urzędu prezydenta Rzeczpospolitej. To będzie sprawdzian na to, czy jest w jakimkolwiek stopniu prezydentem czy wyłącznie podwładnym Zbigniewa Ziobry, Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, czy wyżej stawia partyjną lojalność czy interes państwa i obywateli" - powiedziała Gasiuk-Pihowicz.

Przypomniała jednocześnie, że w Senacie trwają prace nad projektem ustawy, która miałaby być odpowiedzią na niedawne orzeczenie TSUE w sprawie polskiego sądownictwa. "Jeśli więc Andrzej Duda i jego szefowie z rządu PiS sami nie przygotują takiej ustawy, która wyjdzie naprzeciw wyrokom unijnego Trybunału i Sądu Najwyższego, to za kilka tygodni będziemy mieli gotowy projekt ustawy odpolityczniający Krajową Radę Sądownictwa" - zapowiedziała posłanka KO.

Według Gasiuk-Pihowicz projekt, który powstaje jako inicjatywa senacka, ma "kompleksowo" odpowiadać na wyrok TSUE z 19 listopada. Zmiany mają objąć cztery obszary wymiaru sprawiedliwości. "Pierwszy obszar jest to przywrócenie stanu zgodnego z konstytucją i europejskimi standardami w odniesieniu do KRS (...) Drugi obszar to kwestia powołań sędziowskich - jak wiemy w Polsce mamy już ponad pół tysiąca sędziów, którzy zostali wybrani przez +neoKRS+. Trzeci obszar to jest kwestia zabezpieczenia praw obywateli do tego, aby móc wznowić postępowania, w których brali udział sędziowie wybrani przez +neoKRS+ z wadą prawną. (...) I czwarty obszar jest to kwestia przywrócenia standardów związanych z odpowiedzialnością dyscyplinarnych sędziów" - mówiła Gasiuk-Pihowicz.

Poseł Tomczyk skrytykował prezydenta Dudę za to, że przyjął w czwartek wieczorem ślubowanie od nowych sędziów TK, w tym dwojga byłych polityków PiS: Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. W jego ocenie zaprzysiężenie ich to "profanacja" polskiej demokracji. "Tak naprawdę można powiedzieć, że wczoraj to był +czarny czwartek+ polskiej demokracji - pod osłoną nocy, bez zdjęć, bez mediów, bez zaproszenia osób z zewnątrz prezydent Andrzej Duda dokonał zaprzysiężenia pana Piotrowicza i pani poseł Pawłowicz, niezgodnie z prawem wybranych przez Sejm" - powiedział.

Przypomniał podnoszone wcześniej przez opozycję argumenty, że Piotrowicz i Pawłowicz nie spełniali kryterium wieku dla sędziów (oboje mają ukończony 65 rok życia). "Chciałbym podziękować za deklarację Małgorzaty Kidawa-Błońskiej, która powiedziała, że jedną z pierwszych decyzji (jako prezydenta RP - PAP) będzie zwrócenie się do Sejmu z apelem o to, żeby uznać, że ten wybór był nieważny, w związku z tym, że pani Pawłowicz i pan Piotrowicz nie spełniali kryteriów wieku w związku z wyborem na urząd sędziowski" - powiedział Tomczyk.

Zwrócił też uwagę na przeszłość Piotrowicza. "Dzisiaj w TK ma zasiąść człowiek, który był prokuratorem w stanie wojennym, który stawał naprzeciwko ofiar, takich jak pan Antoni Pikul, człowiek, który za nic miał to, że ludzie walczyli wtedy za polską wolność. Wtedy wiele osób miało wybór, ale nie każdy miał odwagę. Nie każdy też jednak stał wtedy po stronie aparatu represji" - podkreślał Tomczyk.

Czwartkowy wyrok SN to finał jednej z trzech spraw wytoczonych przez sędziów SN i NSA na tle procedur o przechodzeniu w stan spoczynku. U podstaw zainicjowania przed SN wszystkich trzech spraw leżały sprawy, wokół których ogniskował się w zeszłym roku spór dotyczący zmian w SN i NSA. Chodziło mianowicie o zagadnienie przechodzenia w stan spoczynku sędziów z tych sądów, którzy osiągnęli określony wiek. Sprawa rozstrzygnięta w czwartek dotyczyła odwołania sędziego Andrzeja Kuby z Naczelnego Sądu Administracyjnego od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa w przedmiocie opinii z lipca 2018 r. co do dalszego zajmowania stanowiska sędziego NSA.

Trybunał Sprawiedliwości UE wydał 19 listopada wyrok w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Trybunał orzekł, że to Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Zdaniem TSUE, jeśli SN uznałby, że Izbie Dyscyplinarnej brak niezależności i bezstronności, mógłby - zgodnie z wyrokiem TSUE - przestać stosować przepisy, na mocy których to właśnie do tej Izby należy rozpoznawanie sporów dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów SN.(PAP)

autor: Marta Rawicz