– Czy naprawdę chcemy zostać zapamiętani jako pokolenie, które schowało głowę w piasek, zabawiało się w czasie, kiedy planeta płonęła? – pytał sekretarz generalny ONZ António Guterres, inaugurując obrady 25. konferencji klimatycznej w Madrycie.
DGP
Przywołując najnowsze dane, Guterres ostrzegł, że jeśli emisje CO2 nie zostaną stanowczo ograniczone, temperatury mogą nawet dwukrotnie przekroczyć cele wyznaczone w porozumieniu paryskim („znacznie mniej” niż 2 st. C w porównaniu do epoki przedprzemysłowej). Zaapelował jednocześnie do prawie 200 krajów reprezentowanych na szczycie, by nie poddawały się w walce ze zmianami klimatu.
Polski minister klimatu Michał Kurtyka, który oficjalnie przekazał wczoraj przewodnictwo w COP chilijskiej minister środowiska Caroline Schmidt, mówił, że pokłada szczególne nadzieje w młodych ludziach, którzy mają odwagę „wypowiadać się i przypominać, że odziedziczyliśmy tę planetę od naszych rodziców i że musimy ją przekazać kolejnym pokoleniom”.
Obrady COP25 potrwają do 13 grudnia. Celem rozmów jest doprecyzowanie kalendarza i zasad wdrażania porozumienia paryskiego oraz mechanizmów globalnego handlu emisjami. Szczyt przeniesiono do Hiszpanii w związku z protestami w Chile.
W czwartek PE wezwał państwa UE, by podczas obrad w Madrycie zobowiązały się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. W czerwcu deklarację w tej sprawie zablokowały Czechy, Estonia, Polska i Węgry. – Polska może podejmować kolejne wysiłki w zmianie swojego systemu energetycznego, zmniejszaniu emisji, ale musimy mieć za to odpowiednią rekompensatę – oświadczył w poniedziałek w Madrycie premier Mateusz Morawiecki.