Ponad 1000 osób wzięło w sobotę udział w proteście zorganizowanym w Budapeszcie przez węgierskie związki zawodowe pedagogów. Domagano się m.in. podwyżek oraz zmniejszenia obciążeń dla uczniów i nauczycieli.

Uczestnicy demonstracji zorganizowanej pod hasłem „O przyszłość dzieci” przeszli spod Węgierskiej Akademii Nauk na plac Kossutha przed parlamentem, gdzie odbył się wiec. Do pedagogów dołączyli uczniowie i studenci oraz przedstawiciele innych profesji, np. związków zawodowe muzyków oraz pracowników naukowych.

Podczas demonstracji odczytano petycję do ministrów zasobów ludzkich oraz innowacji, w której zażądano m.in. 30-procentowej podwyżki dla pedagogów od 1 stycznia 2020 r. oraz stopniowego obniżenia obowiązkowych godzin tygodniowych od wiosny.

W przemówieniach podkreślano, że obciążenia dla nauczycieli i uczniów są zbyt duże. Prezes Forum Współpracy Związków Zawodowych Csaba Csoti zarzucił zaś rządowi, że rozmawia z pedagogami, nie dążąc do porozumienia.

Liderka związku zawodowego pedagogów Zsuzsa Szabo ostrzegła, że jeśli rząd nie spełni żądań protestujących, związek ogłosi w styczniu ogólnokrajowy strajk nauczycieli.

Resorty zasobów ludzkich oraz innowacji we wspólnym oświadczeniu wydanym w sobotę podkreśliły, że „rząd szanuje pedagogów” i od miesięcy jest otwarty na negocjacje, a także jest gotów rozpatrzyć dalsze żądania płacowe w oświacie.

Rządząca partia Fidesz zarzuciła zaś w oświadczeniu opozycji i organizacjom amerykańskiego finansisty George’a Sorosa, że wykorzystują protest nauczycieli, by dojść do władzy, a ich rzeczywistym celem jest usunięcie antyimigracyjnego rządu Węgier.