Po trzech dniach przedterminowego głosowania w wyborach do niższej izby parlamentu Białorusi oficjalna frekwencja wynosi 19,43 proc. Opozycja i środowiska niezależne prowadzą własny monitoring, z którego wynika, że w czasie wyborów dochodzi do nadużyć.

„W ciągu trzech dni głosowania przedterminowego obserwatorzy kampanii +Prawo Wyboru+ zarejestrowali 238 przypadków złamania prawa wyborczego i złożyli 148 skarg” – poinformowano w piątkowym komunikacie tej kampanii, gromadzącej partie i organizacje opozycyjne.

Alaksiej Janukiewicz, rzecznik prasowy kampanii, powiedział PAP, że największa liczba naruszeń dotyczy nieprawidłowego przechowywania urn z głosami wyborców, co stwarza pole do nadużyć, a także zawyżania liczby głosujących.

„Nasi obserwatorzy pracują w 319 lokalach w dziewięciu okręgach wyborczych – tam, gdzie są kandydaci opozycji. To oczywiście nie obejmuje wszystkich lokali wyborczych, ale daje pewne wyobrażenie o tym, jaka może być skala nadużyć” – powiedział Janukiewicz.

Obserwatorzy liczą osoby, które przychodzą do lokali wyborczych i porównują te liczby z oficjalnymi danymi komisji wyborczych. W wielu przypadkach są one różne, co zdaniem aktywistów jest dowodem na „dosypywanie kart do głosowania”.

Na aktualizowanej na bieżąco liście na stronie internetowej pwby.org aktywiści piszą o nadużyciach, jak np. o rozbieżnościach w liczbie głosujących (według danych obserwatorów i danych komisji), nieopieczętowaniu pomieszczenia, nieobecności funkcjonariusza milicji w czasie przerw, itd.

Jak powiedział Janukiewicz, w kilku przypadkach obserwatorów pozbawiono akredytacji, innym odmawiano udzielenia informacji.

Białoruskie media niezależne opisały np. przypadek z lokalu wyborczego w Brześciu, gdzie obserwator sfilmował kobietę, która, jego zdaniem, miała w rękach kilka kart do głosowania i najprawdopodobniej zamierzała wrzucić je do urny. Przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna oceniła, że to „skandal oparty na domysłach”, który został wywołany przez obserwatora. Kobieta, którą sfilmowano, twierdziła, że trzymała w ręce złożoną kartę wyborczą.

Media piszą również o tym, że pracownicy zakładów czy studenci są masowo „zaganiani” do udziału w wyborach.

Głosowanie przedterminowe trwa na Białorusi od wtorku. Głównym dniem głosowania w wyborach do niższej izby parlamentu – Rady Reprezentantów, będzie niedziela. Izba liczy 110 miejsc i jest wybierana na cztery lata. Liczba uprawnionych do głosowania wynosi ok. 6,9 mln.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)