Kilka tygodni, jakie minęły od orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, to za mało, by ocenić jego wpływ na przyszłe wyniki finansowe.
Millennium jako pierwszy spośród polskich banków przedstawił wyniki finansowe za III kwartał. Nie uwzględniają one potencjalnego wpływu niekorzystnego dla sektora rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącego walutowych kredytów hipotecznych.
– Orzeczenie miało miejsce 3 października. Nie było czasu na ocenę. Być może nastąpi to w wynikach IV kwartału – mówił na spotkaniu z dziennikarzami Fernando Bicho, odpowiedzialny za finanse Millennium. Zwracał przy tym uwagę na okoliczności, które utrudniają „wycenę” orzeczenia TSUE. – To była odpowiedź na cztery pytania dotyczące konkretnej sprawy, ale nie wyrok w tej sprawie. My od 3 października nie mieliśmy żadnego prawomocnego rozstrzygnięcia w sprawach frankowych. Mieliśmy jeden negatywny werdykt, ale w I instancji – dodał Bicho.
Przedstawiciele Millennium, który w końcu września miał w portfelu walutowe hipoteki o wartości przekraczającej 15 mld zł, sugerowali, że w przyszłości w sprawach frankowych może czekać nas jeszcze niejeden zwrot akcji. – Spodziewamy się, że w ciągu najbliższych lat do TSUE będą kierowane kolejne pytania i będą się pojawiać kolejne opinie dotyczące pozycji stron, działań, konsekwencji – mówił prezes Joao Bras Jorge.
Bankowcy zastanawiają się, jak dużo rezerw, które będą zmniejszać zyski, trzeba będzie utworzyć na ewentualne przegrane w sądach. Trwają dyskusje w sektorze i z audytorami. Jak wynika z naszych informacji, w przyszłym tygodniu możliwe jest spotkanie przedstawicieli banków w Komisji Nadzoru Finansowego. Nikt nie chce zrobić pierwszego kroku – sektor czeka na wskazanie odpowiedniego podejścia ze strony nadzoru. Ten stwierdził już, że przedstawi stanowisko, ale dopiero wtedy, gdy zrobią to banki, bo nie chce narzucać im polityki. Żeby określić wielkość rezerw, banki będą musiały oszacować, ilu klientów „walutowych” pójdzie do sądu, ale też jaka część z nich ma szansę wygrać.
Bras Jorge, pytany wczoraj o możliwość kompromisowego rozwiązania sporu na linii frankowicze – banki, stwierdził, że byłoby to pożądane, ale „trudno to osiągnąć, bo oczekiwania obu stron są zbyt dalekie”. Ujawnił, że już po rozstrzygnięciu TSUE bankowcy spotkali się w sprawie kredytów walutowych z kierownictwem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK potwierdził tę informację, dodając, że spotkanie odbyło się na wniosek Związku Banków Polskich. Według innego źródła ze strony UOKiK miała na nim paść deklaracja, że Urząd będzie się przyglądał działalności firm reprezentujących frankowiczów. DGP pisał niedawno o ich oczekiwaniach, że wynagrodzenia za wygranie sprawy pójdą w dziesiątki tysięcy złotych. O tym, że to sprawa dla UOKiK, mówił Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.
Bankom łatwiej oszacować skutki „małego TSUE”, czyli wrześniowego orzeczenia dotyczącego zwrotu części prowizji od spłacanego przed terminem kredytu konsumpcyjnego. Wczoraj opisywaliśmy zapowiedzi utworzenia rezerw ze strony Alioru i BNP Paribas Bank Polska. W Millennium, którego portfel takich kredytów przekracza 15 mld zł (ta kwota uwzględnia kredyty przejętego niedawno Euro Banku), taka rezerwa wyniosła w minionym kwartale 53 mln zł, z czego 21 mln zł obciążyło wynik odsetkowy (banki tego typu prowizje księgują podobnie jak oprocentowanie). Według Fernando Bicho w kolejnych kwartałach dochody z odsetek nie powinny znacząco odbiegać od tego, co bank pokazał w okresie lipiec – wrzesień.
W tym czasie na różnicy w oprocentowaniu depozytów i kredytów zarobił 705 mln zł, o jedną piątą więcej niż rok wcześniej. Duży wzrost był związany z kupnem Euro Banku. Gdyby tej transakcji nie było, dochody odsetkowe urosłyby o niespełna 1,5 proc.
Zysk Millennium w III kwartale wyniósł 200 mln zł. Był o ok. 26 mln zł większy niż rok wcześniej. Negatywnie wpłynęły na niego rezerwy na zwrot prowizji oraz koszty połączenia z Euro Bankiem (formalnie stało się ono faktem z początkiem października, „fuzja operacyjna”, która faktycznie przeniesie klientów EB do Millennium, jest zaplanowana na długi weekend obejmujący Święto Niepodległości). Ale była też niespodzianka pozytywna, związana z wejściem firmy kartowej MasterCard w skład udziałowców Polskiego Standardu Płatności, który obsługuje system Blik. Ta transakcja spowodowała, że Millennium urealnił wycenę swoich udziałów w PSP, dzięki czemu zarobił 45 mln zł. Millennium był dotąd posiadaczem jednej szóstej udziałów w operatorze Blika. Gdyby pozostali udziałowcy mieli wcześniej taką samą wycenę udziałów w PSP, ich łączny zarobek na transakcji przekroczyłby ćwierć miliarda złotych.
200,1 mln zł wyniósł w III kwartale zysk netto Millennium
97,9 mld zł miały wartość aktywa banku w końcu września (w grudniu ub.r. wynosiły 80,5 mld zł)
1 mld zł taki zysk jest założony w strategii na przyszły rok