No i wydało się. Nie jestem Polakiem, nie stanę się Turkiem i nie zakoleguję się z Koalicją Obywatelską. Jestem – i chyba pozostanę już – dinozaurem, z grubą gadzią skórą.
Nie umiałbym buczeć na dziewczyny, jak to robili polscy kibice podczas siatkarskich mistrzostw Europy w Łodzi. Prawda, było w tym hałasowaniu – patriotycznym – przeciwko rywalkom biało-czerwonych trochę zgrywy, trochę zabawy. Dodać też wypada, że kibicowska Łódź była generalnie wzorowa podczas tego sportowego święta. A jednak, nawet kiedy Polki grały z Niemkami, nie wykrztusiłbym koniecznego, jak się zdaje, buuu!!!!. Bo kobiety to kobiety! Nawet jak sobie przypomnę Cedynię i Wiznę, no… nie dam rady.
Kusiło, aby się sturczyć, ponieważ reprezentacja świetnie grających siatkarek tego kraju mogłaby, nie przebierając się, zejść z parkietu wprost na parkiet finałów Miss Świata. Ale znowu tamtejsi kibice nawet nie buczeli, tylko wyli, pomagając w ten sposób swoim zawodniczkom, a przeszkadzając w półfinale Polkom, a w finale Serbkom (panie z Turcji przegrały w finale o włos, a nawet o pół włosa; kto nie oglądał, niech żałuje).
Z Koalicją Obywatelską różni mnie natomiast stosunek do słów Krystyny Pawłowicz wobec Adama Bodnara. Były one, cóż za zaskoczenie, ostre i niesprawiedliwe, niemniej wypowiedziane w Sejmie, podczas debaty politycznej, sformułowane wobec osoby sprawującej funkcję publiczną i dotyczące działalności rzecznika praw obywatelskich. Nie były wulgarne, nie były o rodzicach, dzieciach i przyjaźniach, nie zawierały pomówień o np. agenturalność itp. Michał Szczerba – i nie on jeden – atakując Pawłowicz za „lżenie organu konstytucyjnego”, po prostu opowiada się za ograniczeniem wolności słowa.
Powinniśmy nieustannie bronić granicy pomiędzy atakami ostrymi a atakami niegodziwymi, ale „obywatelscy” źle wymierzyli granicę. Pawłowicz tym razem wymierzyła, balansowała na aucie, lecz pozostała na boisku. Jest cechą wielu członków KO nadmiarowość w formułowaniu emocjonalnych zarzutów wobec PiS. Może dlatego zresztą ich ugrupowanie ma ciągle kłopot z wiarygodnością, że zachowują się jak tureccy kibice, a stroją w piórka obrońców kultury i dobrych obyczajów.