Umowny lider opozycji Aleksiej Nawalny, który w niedzielę trafił do szpitala z podejrzanymi objawami, wrócił wczoraj do aresztu
Rosyjski Komitet Śledczy wszczął wczoraj sprawę karną w sprawie użycia siły wobec policji przez jednego z uczestników antykremlowskich protestów. Sądy orzekały wczoraj kary aresztów wobec części spośród 1373 osób zatrzymanych w czasie sobotnich wielotysięcznych manifestacji w obronie kandydatów, którym władze odmówiły rejestracji przed wrześniowymi wyborami do moskiewskiej dumy miejskiej.
Także wczoraj wypuszczono ze szpitala Aleksieja Nawalnego. W niedzielę polityk dostał silnej reakcji alergicznej w areszcie, w którym odsiaduje karę 30 dni za złamanie zasad organizacji zgromadzeń publicznych. Najbardziej rozpoznawalny polityk antyputinowskiej opozycji wzywał do niezarejestrowanego protestu pod moskiewskim ratuszem w obronie 57 kandydatów, którym odmówiono rejestracji. Powodem odmów były rzekome nieprawidłowości w zbieraniu podpisów pod listami poparcia.
Oficjalne wyjaśnienia nie wzbudziły zaufania zwolenników Nawalnego. Jego osobista lekarka Anastasija Wasiljewa nie została dopuszczona do swojego pacjenta, a zwolennicy, którzy gromadzili się pod szpitalem, byli zatrzymywani przez policję. Bazując na objawach – m.in. silnej wysypce na twarzy – nie wykluczała, że są one efektem podania nieznanych substancji chemicznych. „Może i Nawalny doznał jakiejś dziwnej reakcji alergicznej, ale w tej sytuacji władze obowiązuje domniemanie winy” – napisał Roman Dobrochotow, dawniej działacz opozycji, a obecnie szef serwisu „The Insider Russia”.
Dobrochotow przypomniał w tym kontekście m.in. próby otrucia Wiktora Juszczenki, Aleksandra Litwinienki czy Siergieja Skripala. Rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz pisała, że polityk nigdy wcześniej nie miał na nic alergii. Eldar Kazachmiedow, lekarz ze szpitala nr 64, do którego trafił opozycjonista, poinformował media, że „stan Nawalnego jest zadowalający z pozytywną dynamiką”. W poniedziałek został wypisany i pod konwojem trafił z powrotem do aresztu. Wasiljewej udało się zdobyć próbkę włosów polityka, które zostaną wysłane do Europy na badania.
Nawalny przebywał w izolacji, gdy co najmniej kilkanaście tysięcy Rosjan wyszło na ulice Moskwy, żądając uczciwych wyborów. Protesty zostały spacyfikowane przez policję, a w kilku miejscach doszło do starć z protestującymi. Wczoraj Komitet Śledczy ogłosił wszczęcie sprawy karnej wobec 48-letniego Jewgienija Kowalenki, który podczas akcji miał rzucić w policjanta koszem na śmieci, w wyniku czego funkcjonariusz miał doznać obrażeń.
Sądy rozpatrywały wczoraj sprawy administracyjne za złamanie reguł udziału w zgromadzeniach publicznych. Ilja Jaszyn, jeden z kandydatów, którzy nie zostali dopuszczeni do wyborów przez moskiewską komisję wyborczą, odsiedzi w areszcie 10 dni. Inny niezarejestrowany polityk Konstantin Jankauskas spędzi za kratkami równy tydzień. – Demonstracyjna brutalność, zamiar zastraszenia i ukarania. Tak bym określił to, co się działo w Moskwie 27 lipca – mówił „Kommiersantowi” Ilja Szablinski z Rady Praw Człowieka przy prezydencie Władimirze Putinie.
Wybory lokalne w Moskwie i niektórych innych podmiotach Federacji Rosyjskiej odbędą się 8 września. Miejska komisja wyborcza zarejestrowała 233 kandydatów, a 57 odmówiła rejestracji. Politolodzy wiążą to z malejącym poparciem kremlowskiej Jednej Rosji, którą nawet według oficjalnych sondaży popiera zaledwie co piąty moskwianin. Także dlatego partia władzy nie wystawiła żadnych kandydatów, a jej członkowie startują do miejskiej dumy jako niezależni.