Choć w tej chwili obserwujemy minimalne spowolnienie wzrostu gospodarki, do poziomu 4,5-4,7 proc. PKB, to mamy szansę na 5 proc. wzrostu gospodarczego w tym roku - mówił minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński w środę.

"Sądzę, że końcówka cyklu gospodarczego będzie miała bardzo łagodny charakter. Myślę, że ona będzie w tym roku" - powiedział minister w Radiu Plus.

Zaznaczył, że różne kraje różnie odczują przyhamowanie. "Gospodarka niemiecka to będzie zjazd do około 0,5-0,6 proc., zobaczymy może w I, może w II kwartale. Natomiast u nas to jest minimalne wręcz zaznaczenie, które może w tej chwili obserwujemy, do poziomu 4,5-4,7 proc. PKB. Czyli mamy szansę również na 5 proc. w tym roku" - ocenił. "Mamy bardzo dobre oznaki w tych częściach naszej gospodarki, które nie do końca najlepiej pracowały wcześniej, czyli w inwestycjach" - podkreślił.

Jak zauważył, wielu analityków oczekiwało spowolnienia już w zeszłym roku, szczególnie ze względu na spowolnienie w Niemczech i w Unii Europejskiej. Kwieciński dodał, że rządowe prognozy dotyczące wzrostu są ostrożne i konserwatywne, a rzeczywisty wzrost je przekroczył.

Według Kwiecińskiego, do roku 2023 r., do którego trwa obecna perspektywa finansowa, nie ma się co obawiać zagrożeń dla funduszy unijnych. "Największe wydatki w funduszach, czyli największe tempo realizacji projektów, będziemy mieli w tym i przyszłym roku" - powiedział. Zaznaczył, że Polska pozyskuje finansowanie z różnych źródeł, także m.in. z planu Junckera.

Jego zdaniem największe zagrożenia dla polskiej gospodarki związane są z sytuacją gospodarki międzynarodowej.