Były szef MSZ Wielkiej Brytanii Boris Johnson i obecny, Jeremy Hunt, jako pierwsi liczący się politycy ogłosili w piątek, że będą ubiegać się o stanowisko szefa Partii Konserwatywnej i premiera po Theresie May, która zapowiedziała swoją rezygnację.

Johnson i Hunt są według bukmacherów faworytami do zastąpienia May.

Przemawiając na konferencji w Szwajcarii, były szef MSZ żartował, że "okazało się, że to dobry dzień na to, aby być poza Londynem". Dodał, że Wielka Brytania "znalazła się w interesującym miejscu historii politycznej".

Polityk, który jest faworytem bukmacherów i prowadzi w wewnętrznych sondażach przeprowadzonych wśród sympatyków ugrupowania, potwierdził, że będzie starał się o to stanowisko, jednocześnie chwaląc "cierpliwą i stoicką" postawę ustępującej szefowej rządu.

Nakreślając swoje podejście do przyszłości negocjacji w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, tłumaczył, że "sposobem na uzyskanie dobrego porozumienia jest przygotowanie się na bezumowne wyjście (ze Wspólnoty)". Podkreślił, że "trzeba być przygotowanym na zerwanie rozmów".

Były burmistrz Londynu zaznaczył jednak, że "istnieje realna zachęta dla obu (głównych) ugrupowań politycznych (rządzącej obecnie Partii Konserwatywnej i opozycyjnej Partii Pracy - PAP) do znalezienia rozwiązania" obecnego impasu w parlamencie. Bezumowne wyjście z UE jest jego celem - zaznaczył.

Johnson, który w 2016 roku był jednym z liderów kampanii za brexitem, stanowczo zapowiedział, że "z umową czy bez, (Wielka Brytania) wyjdzie ze Wspólnoty 31 października".

Zamiar ubiegania się o urząd premiera ogłosił też obecny szef brytyjskiej dyplomacji Jeremy Hunt, który według lokalnych mediów złożył taką deklarację w trakcie festiwalu w swoim okręgu wyborczym. Informację tę potwierdzili później w rozmowie z telewizją BBC przedstawiciele jego biura poselskiego.

Wcześniej Hunt z uznaniem wypowiedział się na Twitterze o ustępującej premier, pisząc, że "zawsze było jasne, że zrealizowanie (decyzji o) brexicie będzie wielkim zadaniem, ale ona codziennie mierzyła się z nim z odwagą i determinacją".

Szef MSZ był w 2016 roku zwolennikiem dalszego członkostwa kraju w UE, ale po referendum w tej sprawie zmienił zdanie, podkreślając, że należy zrealizować wolę wyborców wyrażoną w tym plebiscycie.

Już wcześniej swoje kandydatury zapowiedzieli minister ds. rozwoju międzynarodowego Rory Stewart i eurosceptyczna była minister pracy i emerytur Esther McVey, ale uważa się, że oboje mają stosunkowo niewielkie szanse na zwycięstwo.

Wśród potencjalnych kandydatów w walce o schedę po May wymieniani są również m.in. Graham Brady - dotychczasowy szef wpływowego parlamentarnego komitetu 1922, zrzeszającego szeregowych posłów Partii Konserwatywnej - oraz były wiceminister ds. brexitu i jeden z liderów eurosceptycznego skrzydła partii Steve Baker.

Obaj powiedzieli w piątek, że otrzymali wiele sugestii ze strony innych posłów, że powinni ubiegać się o to stanowisko, i rozważają wzięcie udziału w wyścigu do zastąpienia ustępującej premier.