Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro z zespołem pracował kilkanaście miesięcy, aby przygotować projekt zmian w Kodeksie karnym; próba insynuacji, iż przedstawienie projektu jest zbieżne z takim czy innym wydarzeniem, to "absolutna bzdura" - mówiła w środę rzecznik rządu Joanna Kopcińska.

Podczas wtorkowego posiedzenia rząd przyjął obszerną nowelizację Kodeksu karnego, która zakłada m.in. podwyższenie górnej granicy kar za pedofilię do 30 lat. Tego samego dnia projekt trafił do Sejmu.

Kopcińska podczas środowej rozmowy w telewizji Republika była pytana m.in. o zarzuty, że propozycja nowych regulacji wpisuje się w kampanię wyborczą i jest reakcją na film Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu", w którym przedstawione zostały przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne. Film miał premierę w sobotę.

"Bzdura i nieprawda. Żeby przeprowadzić tak głęboką reformę Kodeksu karnego (...) to są kilkunastomiesięczne prace. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro z zespołem pracował kilkanaście miesięcy, ponieważ projekt został ukończony, przedstawiamy go" - powiedziała Kopcińska.

"Przedstawiamy go, bo faktycznie nie ma przyzwolenia na krzywdzenie dziecka, bez względu na to, jaką kto wykonuje profesję. Bez względu na to jakiego środowiska dotyczy, musimy surowo karać i pokazać, że nie ma na to w państwie polskim przyzwolenia" - dodała.

Rzeczniczka rządu stwierdziła też, że próba insynuacji, iż przestawienie projektu jest zbieżne z "takim czy innym wydarzeniem, to jest absolutna bzdura". "Nie da się znowelizować Kodeksu karnego w krótkim czasie, stąd dementuję to" - podkreśliła.

Jak wskazała, projekt nie dotyczy wyłącznie zaostrzenia kar za pedofilię, ale też np. bardzo poważnych przestępstw gospodarczych. Jak podkreśliła, "to absolutnie burzy narzuconą narrację" przez niektórych. "To nie jest reakcja na coś, to jest wynik wielomiesięcznej pracy ministerstwa sprawiedliwości" - zapewniła.

W przyjętym przez rząd projekcie nowelizacji Kodeksu karnego - jak podał resort sprawiedliwości - główne zmiany w obszarze walki z pedofilią zakładają, że za zgwałcenie dziecka pedofil trafi do więzienia nawet na 30 lat, najbardziej zaburzonym sprawcom grozić będzie bezwzględne dożywocie, a zbrodnie pedofilskie nigdy nie będą się przedawniać. Zmiany zakładają również likwidację tzw. kar w zawieszeniu dla pedofilów, a ochroną karną przed czynami pedofilskimi zostaną objęte dzieci do 16 roku życia, a nie jak dziś do 15.

Ponadto w "rejestrze pedofilów" zostanie ujawniony zawód skazanych.

W niedzielę na konwencji regionalnej PiS w Szczecinie, prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że przygotowano zmiany w Kodeksie karnym, zgodnie z którymi przestępstwa pedofilii będą karane "dużo surowiej niż obecnie". "Dzisiaj bardzo często zapada nawet wyrok z zawieszeniem, praktycznie żadna kara, jak to się mówi +w zawiasach+, czyli w ogóle. Otóż nie będzie +zawiasów+, będą surowe kary, być może nawet do 30 lat więzienia" - zapowiedział Kaczyński.

Obecnie karane są kontakty seksualne z osobami poniżej 15 roku życia. Kaczyński zapowiedział podwyższenie tego progu. "Granica odpowiedzialności karnej jest w Polsce - jeśli chodzi o wiek ofiary, zarysowana bardzo nisko - 15 lat. Ona będzie podwyższona, bo to jest konieczne. Trzeba być tutaj twardym" - powiedział prezes PiS.