Odbudowa Pałacu Saskiego w Warszawie powinna się zakończyć najpóźniej 2 listopada 2025 r. – wynika z roboczej wersji porozumienia.
Przygotowany materiał to namacalny dowód na to, że rozmowy na linii rząd–samorząd się konkretyzują, a inwestycja staje się coraz bardziej realna. Dokument ma stanowić bazę do dalszych rozmów w ramach zespołu roboczego, obradującego regularnie od ponad dwóch miesięcy. Z naszych nieoficjalnych rozmów wynika, że co do zasady treść porozumienia odpowiada stronie rządowej, a do ustalenia są jedynie szczegóły techniczne. Z kolei władze stolicy „nie do końca” są usatysfakcjonowane treścią dokumentu i poprosiły o przedłużenie terminu wnoszenia uwag do materiału z 6 do 8 maja.
Projekt porozumienia opracowali przedstawiciele Stowarzyszenia Saski 2018, którzy aktywnie uczestniczą w rozmowach między władzami stolicy a przedstawicielami Skarbu Państwa. Jerzy Bombczyński ze stowarzyszenia przyznaje, że materiał uwzględnia m.in. rekomendacje władz Warszawy. – Ma charakter wstępny, roboczy, więc jego finalna wersja może jeszcze ulec zmianom w zależności od poczynionych ustaleń oraz uzgodnień dotyczących zamiany nieruchomości (między miastem a Skarbem Państwa – red.) – zastrzega. Jak dodaje Bombczyński, dokument to swego rodzaju protokół z kilku dotychczasowych spotkań zespołu roboczego. – Naszym zdaniem dyskusja nie na poziomie ogólnym, ale już nad konkretnym dokumentem, zwiększa szanse na zawarcie porozumienia między stroną rządową i miejską, podobnie jak miało to miejsce przy okazji zawarcia porozumienia o współpracy w sprawie budowy siedziby muzeum POLIN – podkreśla.
Dokument zakłada, że będą trzy strony umowy. Według propozycji, po stronie rządowej byłby to minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński lub wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera. Miasto reprezentowałby prezydent Rafał Trzaskowski. Trzecią stroną umowy miałoby być Stowarzyszenie Saski 2018. Projekt na razie nie przewiduje, by stroną miał był marszałek Senatu Stanisław Karczewski, choć Pałac Saski ma być nową siedzibą izby wyższej.
Formalne ramy całej inicjatywie miałaby nadać specustawa „o szczególnych zasadach realizacji inwestycji obejmującej odbudowę Pałacu Saskiego”, przygotowana przez senatorów. Inwestycja byłaby podzielona na dwie fazy. Pierwsza zakłada odbudowę samego pałacu wraz z dawnymi nieruchomościami wzdłuż ul. Królewskiej. Druga dotyczy odbudowy Pałacu Brühla (Ossolińskich). Pierwsza faza miałaby się zakończyć do 30 listopada 2023 r. Tego dnia przypada 100. rocznica powołania – na polecenie prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego – Tymczasowego Komitetu Organizacyjnego Budowy Pomnika Nieznanego Żołnierza. A jeśli ten termin nie zostanie dotrzymany, to faza pierwsza inwestycji „w żadnym wypadku” nie powinna zakończyć się później niż 2 listopada 2025 r., tj. w dniu 100. rocznicy odsłonięcia w arkadach kolumnady Pałacu Saskiego Grobu Nieznanego Żołnierza. Jest to więc spójne z przewidywaniami strony rządowej, która szacuje, że pałac mógłby stanąć w Warszawie za 4–5 lat.
Robocza wersja porozumienia potwierdza też nasze wcześniejsze doniesienia o planowanym barterze między Warszawą a Skarbem Państwa. Miasto miałoby oddać kilka swoich działek na placu Piłsudskiego pod budowę kompleksu pałacowego, z kolei władze państwowe oddałyby część lub całość swoich udziałów w budynku przy placu Bankowym. Dziś rezydują tam prezydent stolicy oraz wojewoda. Dla tego drugiego ewentualny barter będzie więc oznaczać konieczność znalezienia nowej siedziby (w rządzie słyszymy, że najrozsądniej byłoby ulokować urząd wojewódzki właśnie w Pałacu Saskim). Umowa zamiany miałaby być podpisana nie później niż do 1 września br. W jej ramach władze miasta miałyby także zapewnić, że jeśli przejmą władztwo nad gmachem przy placu Bankowym, nie usuną z tamtejszego dziedzińca tablicy upamiętniającej prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
W przygotowanym dokumencie potwierdza się też to, na czym zależało władzom miasta – czyli że inwestycja zostanie w całości sfinansowana przez Skarb Państwa. Miasto miałoby nawet nie być zobowiązane do zawierania umów z wykonawcami wybranymi w przetargach publicznych związanych z inwestycją. Tę rolę przejmą właściwe państwowe jednostki organizacyjne lub specjalnie powołana spółka celowa.
Co znajdzie się w Pałacu Saskim? Zgodnie z przewidywaniami – w pierwszej kolejności będzie to nowa siedziba Senatu. Zlokalizowana miałaby być w południowym skrzydle budynku i odbudowanych kamienicach przy ul. Królewskiej (zapotrzebowanie na ilość przestrzeni marszałek Stanisław Karczewski powinien dostarczyć w ciągu miesiąca od dnia podpisania porozumienia). Północne skrzydło Pałacu Saskiego miałoby być zagospodarowane jako „obiekt użyteczności publicznej”. Jaki konkretnie – to miałyby już rozstrzygnąć konsultacje społeczne. Plan zakłada też utrzymanie otwartego charakteru przestrzeni publicznej placu Piłsudskiego, zaś możliwość instalacji ogrodzeń w tym rejonie „uznaje się za niedopuszczalną”. Podobną opinię w sprawie grodzenia Pałacu Saskiego wyraziła niedawno w rozmowie z DGP Magdalena Gawin, uczestnicząca w przygotowaniach wiceminister kultury i generalna konserwator zabytków.
Nie tylko Senat może w nieodległej przyszłości zmienić swoją siedzibę. Jeśli dojdzie także do odbudowy Pałacu Brühla (druga faza inwestycji), na ten moment projekt porozumienie „dopuszcza przeznaczanie gmachu na siedzibę Ministerstwa Spraw Zagranicznych”. Obecnie resort ma swoją siedzibę przy al. Szucha 23, lecz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. to właśnie Pałac Brühla był siedzibą resortu.
MSZ wczoraj nie odniósł się do koncepcji przeprowadzki. Według wstępnych szacunków odbudowa Pałacu Saskiego może kosztować ponad 300 mln zł.
Resort spraw zagranicznych może przenieść się do Pałacu Brühla