Czuję się jeszcze względnie młodo - powiedział w czwartek prezydent Andrzej Duda, pytany, czy zamierza ubiegać się o reelekcję. Zadeklarował też, że gdyby mógł cofnąć czas nie wypowiedziałby dziś słów o "ojczyźnie dojnej", której powrotu mieli - według niego - chcieć uczestnicy demonstracji KOD.

W czwartkowej rozmowie z TVN24 prezydent został zapytany o swoje słowa z 2019 r., kiedy to odnosząc się do protestów KOD na spotkaniu z mieszkańcami Otwocka, powiedział: "Patrzę na to z przykrością czasem, bo o ile widzę często na tych manifestacjach twarze właśnie tych, którzy w ostatnim czasie bardzo dużo stracili (...) - jak to się niektórzy śmieją +ojczyznę dojną racz nam wrócić panie+ mówią ci ludzie, ale wśród nich jest bardzo wielu ludzi przyzwoitych, którzy dają się zwieść pewnym próbom zastraszania".

Pytany, czy żałuje tej wypowiedzi, Duda nawiązał do dyskusji o języku polityki, jaka odbyła się po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. "Ja wtedy powiedziałem tak: każdy z nas powinien zacząć od siebie, każdy z nas powinien sobie zrobić rachunek sumienia. Ja też mam takie wypowiedzi, których żałuję, że te słowa padły, czasem człowiek jest w emocjach i coś powie i potem żałuje, że to powiedział. I taka jest prawda. To są jedne z tych słów, których dzisiaj na pewno, gdybym mógł dzisiaj cofnąć czas, to bym ich nie wypowiedział" - podkreślił.

Prezydent stwierdził też, że stara się mieć szacunek do każdego człowieka i działać w duchu zasady, że nikogo nie wyklucza.

Duda był też pytany o to, czy planuje ubiegać się o reelekcję w kolejnych wyborach prezydenckich w 2020 r. "Mogę powiedzieć tak: czuje się jeszcze względnie młodo" - odparł.

Dopytywany, czy wyobraża sobie sytuację, w której PiS wystawiłoby jakiegokolwiek innego kandydata, prezydent dodał: "Uroczysty dzień dzisiaj jest i możemy się trochę pouśmiechać. Wszystko w polityce jest teoretycznie możliwe, ale tylko teoretycznie".