Lider podkarpackiej listy Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego Czesław Siekierski powiedział w niedzielę w Rzeszowie, że obecność w UE wiąże się nie tylko z "pozytywami". Dodał, że Unia ma problemy m.in. z przepływem ludzi, ale w ocenie Siekierskiego pozytywy obecności w UE są "niezaprzeczalne”.

Na konferencji prasowej europoseł PSL nawiązał do obchodzonej w tym roku 15. rocznicy wstąpienia Polski do UE. Zaznaczył, że Unia "musi pamiętać", że wszystkie przemiany w Europie rozpoczęły się w naszym kraju.

Siekierski mówił, że obecność w UE wiąże się nie tylko z pozytywami. Stwierdził, że Unia ma problemy m.in. z przepływem ludzi czy ze wspólnym rynkiem, ale "pozytywy są niezaprzeczalne i trzeba skupić się na nich".

"Nasz eksport artykułów żywnościowych w ubiegłym roku wyniósł 30 mld euro. Kiedy wstępowaliśmy do Unii, nasz eksport to 5 mld euro, a więc nasz eksport wzrósł sześć razy. Są to dokonania, o których trzeba mówić" – podkreślił lider podkarpackiej listy KE.

Siewierski zaznaczył, że Polska, w perspektywie negocjacji nowego budżetu UE, musi zdecydować, w jaki sposób zapewnić finansowanie naszemu rolnictwu, które jest rozdrobnione.

"Nie unikniemy procesów przekształceń rolnictwa, koncentracji gospodarstw. To jest jeden problem w rolnictwie. Ale musimy też myśleć o bieżących sprawach i o tym, jak stawić czoła nadmiernemu importowi artykułów z Ukrainy. UE dała możliwość eksportu towarów, ale okazało się, że korzystają z niej głównie oligarchowie, nie korzystają rolnicy czy małe przedsiębiorstwa" – stwierdził.

Siewierski zaznaczył, że UE chce pomagać Ukrainie, ale jego zdaniem, pomoc ta nie może odbywać się kosztem rolników.

Na konferencji obecny był również europoseł Platformy Obywatelskiej Jerzy Buzek, który chwalił Podkarpacie m.in. za Dolinę Lotniczą i pozyskiwanie dużych pieniędzy na innowacyjność przemysłu.

Były premier zwrócił uwagę, że w regionie funkcjonuje również rozwinięte rolnictwo. Zdaniem Buzka, polscy rolnicy skorzystali najbardziej na wejściu Polski do UE.

"Dlatego należy chronić pozycję naszych rolników w Unii Europejskiej, pozycji naszych innowatorów, naszego przemysłu. Do tego potrzebna jest silna pozycja Polski w Unii Europejskiej. Taka pozycja, która pozwala na poważny negocjacje, prezentacje naszego stanowiska, naszego punktu widzenia i obronę tego stanowiska. Pozycja taka umożliwić ma nam tworzenie sojuszy i koalicji" – mówił.

Buzek przypomniał, że w przeszłości Polsce udawało tworzyć się takie koalicje w UE i forsować ważne dla naszego kraju projekty. Wymienił m.in. Partnerstwo Wschodnie i wspólną politykę energetyczną tzw. unię energetyczną.

"To są takie pomysły, które potrafiliśmy przeprowadzić i one dzisiaj dają Polsce pozycję stabilnego kraju, również samopoczucie, nas wszystkich obywateli, że jesteśmy w gronie państw najlepiej rozwiniętych na świecie" – powiedział Buzek.

W ocenie byłego premiera "chodzi obecnie o to, żeby obronić tę pozycję, którą w ciągu ostatnich 15 lat zdobyliśmy".

"A to nie zawsze jest łatwe i proste, bo dzisiaj widzimy, że nasz kraj często pozbawiony jest możliwości zawierania korzystnych sojuszy i obrony interesów Polski. Trzeba zabiegać o powrót do bardzo silnej pozycji naszego kraju, która dawała nam tak wielkie sukcesy przez 15 lat" – mówił Buzek.

Były premier mówił, że zbliżają się końcowe negocjacje odnośnie przyszłego budżetu UE. W jego ocenie, "to co pojawia się teraz na stole" wygląda znacznie gorzej niż obecny budżet Unii. "To jest niepokojące i należy zrobić wszystko, żeby to finansowanie dla Polski było tak silne, jak dotąd" – podkreślił Buzek.

Pytany przez dziennikarzy o kwestię wejścia Polski do strefy euro, która jest podnoszona w czasie kampanii wyborczej przez polityków PiS, Buzek powiedział, że żałuje, że w kraju nie jest prowadzona poważna dyskusja na ten temat.

"To jest naszą słabością, bo my powinniśmy rozmawiać o tym. Wyjaśnić sobie, jakie są korzyści z wejścia do unii monetarnej. Jest bardzo ważne, żebyśmy ocenili także korzyści polityczne z tego wynikające, dlatego że strefa euro zacieśnia współpracę. To nie następuje błyskawicznie, ale następuje nieuchronnie i trudno będzie temu zapobiec" – wyjaśnił Buzek.

O strefie euro mówił również Siekierski, który podkreślił, że taki krok opłaca się krajowi, który jest na podobnym poziomie, co pozostałe kraje strefy.

"Wejście do strefy euro daje w krótkim okresie pewne negatywne skutki np. przy przeliczeniach, na których tracą konsumenci. Ale w długiej perspektywie daje korzyści w wymianie handlowej i pomaga w stabilizacji gospodarki" – powiedział lider listy KE na Podkarpaciu.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja.