Wszyscy kandydaci do Parlamentu Europejskiego powinni złożyć jasną deklarację, że będą zawsze bronili interesów naszego państwa, że nie będą głosować przeciwko własnej ojczyźnie – powiedział w sobotę w Kielcach wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Podczas spotkania z dziennikarzami na kieleckim rynku Jaki, który wcześniej wezwał europosłankę PO Różę Thun do debaty podkreślił, że kandydatka Koalicji Europejskiej "tchórzy", unikając spotkania z nim. "Boi się zmierzyć na argumenty. A szkoda, bo uważam, że przede wszystkim robi w ten sposób krzywdę nie mnie, tylko mieszkańcom województwa świętokrzyskiego, którzy przecież zasługują na to, aby zobaczyć jakie argumenty przedstawia jedna i druga strona" – powiedział kandydat Zjednoczonej Prawicy do Parlamentu Europejskiego.

Wiceminister zaznaczył też, że "Thun kłamie, opowiadając w mediach, że nie ma nic wspólnego z Fundacją Otwarty Dialog". "Na nieszczęście dla niej zachowały się filmy i wystąpienia, jak pani Róża Thun broniła tej fundacji, która według +Sunday Times+ ma być pralnią brudnych pieniędzy rosyjskich i ludzie tej fundacji bardzo chętnie się z nią fotografowali. Te sprawy dalej są niewyjaśnione" – podkreślił Jaki, który zasugerował, że być może dlatego kandydatka Koalicji Europejskiej nie chce się z nim spotkać podczas wspólnej debaty.

"Boi się dyskusji, boi się zmierzyć przed mieszkańcami Kielc i województwa świętokrzyskiego i wytłumaczyć się z kontaktów właśnie z tą fundacją, która według brytyjskich mediów ma być rosyjską agenturą" – dodał wiceminister sprawiedliwości.

Jaki zaznaczył, że jeśli "Thun boi się publicznej debaty, to oczekuje od niej chociaż jasnej deklaracji", czy jeśli dostanie się do Parlamentu Europejskiego "ma zamiar, tak jak robiła to w tej kadencji, głosować przeciwko Polsce?". "Uważam, że mieszkańcy województwa świętokrzyskiego zasługują na to, aby wszyscy kandydaci złożyli jasną deklarację: czy zawsze będą bronili interesów naszego państwa, czy znów zdarzy się tak, że będą głosować przeciwko naszej ojczyźnie" - podkreślił wiceszef MS.

"Chciałbym, żeby pani Róża Thun, jeżeli boi się zmierzyć na argumenty, to żeby chociaż publicznie zadeklarowała, że nie będzie ponownie głosowała przeciwko własnej ojczyźnie, jak to się wcześniej zdarzało" - dodał Jaki. Przekonywał, że dla niego "jest to sprawa fundamentalna".

"Podczas spotkań w województwie świętokrzyskim mieszkańcy o to regularnie pytają - +czy to jest tak, że nasi reprezentanci zawsze będą dbali o interes Polski i czy nie podniosą ręki przeciwko własnemu państwu?+ Chciałbym, żeby pani Thun chociaż to zadeklarowała, bo jeśli chodzi o dyskusję na argumenty, to tchórzy" – ocenił wiceminister. "Czy tchórzy chcemy wybierać do Parlamentu Europejskiego?" – pytał.

Jaki został przez dziennikarzy zapytany, czy powinna się odbyć debata z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, Grzegorza Schetyny i Roberta Biedronia. "W mojej ocenie debata cały czas się toczy. Po drugie Grzegorz Schetyna, ale to jest moje zdanie, nie jest partnerem dla Jarosława Kaczyńskiego, byłego premiera i lidera Zjednoczonej Prawicy. Grzegorz Schetyna najpierw niech pokaże, że potrafi wygrać jakieś wybory, a potem możemy rozmawiać na temat ewentualnej debaty" – odpowiedział wiceszef MS. Dodał, że "jeśli nawet jakakolwiek dyskusja miałaby się odbyć, to powinna ona mieć szeroką formułę, a nie taką jaką sobie Platforma wybiera".(PAP)

Autor: Janusz Majewski