Swoim strajkiem polscy nauczyciele pokazali heroizm i determinację, a zawieszając protest mimo niezrealizowania wszystkich postulatów, udowodnili, że najważniejsza jest dla nich polska szkoła i polski uczeń – ocenił w czwartek w Bytomiu przewodniczący OPZZ Jan Guz.

"Pieniądz jest ważny (...), ale nie tylko o pieniądz tutaj chodzi. Nauczyciele udowodnili raz jeszcze, że potrafią zawiesić żądanie +o kasę+, bo najważniejsza jest polska szkoła, polski uczeń. Dlatego (zawiesili protest – PAP), by teraz można było w spokoju zaliczyć wiele egzaminów maturalnych, by je przygotować, by pomóc młodzieży w tym zakresie" – mówił szef OPZZ podczas briefingu prasowego.

"Nauczyciele pokazali swój heroizm, pokazali swoją determinację, a my mieliśmy możliwość pokazania, że jesteśmy jednym ruchem związkowym" – dodał Guz, podkreślając, że postulaty nauczycieli zachowują swoją aktualność, a związkowcy będą o nich stale przypominać. Oczekują też dalszych rozmów i konkretnych propozycji ze strony rządu w ramach Rady Dialogu Społecznego.

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował w czwartek, że od soboty, 27 kwietnia, od godz. 6.00 związek zawiesza ogólnopolski strajk, ale go nie kończy. "Panie premierze Morawiecki, dajemy panu czas do września. Czekamy na konkretne rozwiązania z pana strony" – mówił Broniarz.

"Myśmy strajku nie odwołali, myśmy strajk zawiesili. Dalej chcemy, by postulaty oświaty były spełnione. Nie chcemy, by władza nastawiała jedne grupy zawodowe przeciwko drugim. Część grup zawodowych dostała podwyżki, dla edukacji zabrakło; tak nie może być" – powiedział w czwartek Jan Guz, komentując decyzję ZNP.

W ocenie przewodniczącego OPZZ, strajk w szkołach i przedszkolach był skuteczny. "Teraz trzeba się policzyć (…), zorganizować w ramach związków zawodowych, tych wszystkich, którzy uczestniczyli w strajku, a nie byli związkowcami" – mówił.

Zdaniem Guza, organizując i prowadząc strajk, nauczyciele zwyciężyli oraz dali społeczeństwu – jak ocenił – "najlepszą lekcję wychowania obywatelskiego i najlepszą lekcję demokracji'.

"Przecież w żadnych programach oświatowych dotychczas nikt nie uczył, co to są związki zawodowe, co to jest strajk. Myślę, że do wszystkich uczniów i rodziców dotarło, że o swoje prawa trzeba walczyć. Teraz dzieci pytają, co to jest strajk, jak trzeba walczyć o swoje prawa – myślę, że w tych dniach była najlepsza możliwość przekazu" – wyjaśnił Guz.

Za sukces szef OPZZ uznał zjednoczenie różnych środowisk wokół strajku i postulatów środowiska nauczycielskiego. "Uważam, że odnieśliśmy sukces – może jeszcze niepełny, ale pokazaliśmy, że w sprawach globalnych potrafimy się zjednoczyć jako różne ruchy społeczne i związkowe, potrafimy się upomnieć o prawa pracownicze. A przecież to nie jest koniec" – zaznaczył.

Guz wskazał na rolę związków w dyskusji na temat kształtu przyszłorocznego budżetu państwa. "Musimy upomnieć się, by nie spadały nakłady na oświatę w stosunku do PKB; upomnieć się nie tylko o wynagrodzenie i nakłady, ale też o pozycję polskiej szkoły, polskiego przedszkola" – powiedział.

Pytany, jak po zawieszeniu strajku będzie w najbliższym okresie wyglądała sytuacja w szkołach, przewodniczący OPZZ powiedział, że zależy to od rad pedagogicznych i związków w poszczególnych szkołach, gdzie były prowadzone spory zbiorowe i referenda strajkowe.

"Na pewno część szkół w swojej determinacji nadal będzie walczyło o swoje prawa. Nie mogę powiedzieć, że będzie wszędzie tak samo. To szkoły są dzisiaj właścicielami tych postulatów – to one prowadziły referenda i to one muszą zdecydować, jak dalej walczyć. Związek Nauczycielstwa Polskiego zajął stanowisko, ale to nie jest stanowisko wszystkich" – mówił Guz, oceniając, że międzyzakładowe komitety protestacyjne mogą mieć swoje zdanie w tej kwestii.

Szef OPZZ powtórzył, że proponowane przez rząd obrady oświatowego okrągłego stołu są – jak ocenił – źle przygotowane, stąd OPZZ nie weźmie w nich udziału.

"Po to są związki zawodowe, po to mamy swoje umocowanie prawne i konstytucyjne, żebyśmy reprezentowali i mówili głosem załóg. Nie może być tak, że zrobimy zbieraninę osób nieodpowiedzialnych czy organizacji, które za kilka dni się rozpadną i nie będzie strony dialogu. Uważam, że trzeba wrócić do umowy społecznej, którą jako OPZZ proponowaliśmy w formie trójstronnej" – powiedział Guz.

"W aktualnej sytuacji rząd ma prawo konsultować z kim chce – z tysiącami organizacji pożytku publicznego, organizacjami społecznymi, fundacjami, stowarzyszeniami, ale do Rady Dialogu Społecznego powinien przyjść z gotowymi propozycjami – i będziemy rozmawiali. I myślę, że tak będzie" – podsumował przewodniczący OPZZ.(PAP)

Autor: Marek Błoński