Francja jest przygotowana, by stawić czoło konsekwencjom wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez umowy – powiedział prezydent Emmanuel Macron po trzecim odrzuceniu przez Izbę Gmin porozumienia ws. brexitu. Francuscy komentatorzy mówią o pogłębiającym się chaosie.

O „szekspirowskim epilogu” mówił wysłannik radia France Info, które od głosowania w Izbie Gmin nadawało program specjalny. „Londyńska mgła opada na Europę” – uznał, również z Londynu, komentator BFMTV Thierry Arnaud. „Przewidywania mają wartość zakładów bukmacherskich” – powiedział PAP politolog Christophe Bouillaud.

Jeszcze przed zeszłotygodniowym szczytem UE Paryż stanowczo zapowiadał, że zgodzi się na odłożenie brexitu jedynie pod warunkiem, że Wielka Brytania przedstawi jasny, poważny plan, popierany przez większość posłów w Izbie Gmin. W przeciwnym razie – groziły źródła bliskie prezydenta - w Brukseli może zapaść decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE bez porozumienia.

"27" zadecydowała jednak inaczej i odsunęła w czasie wyjście Brytyjczyków ze Wspólnoty - do 12 kwietnia, jeśli umowa nie zostanie przyjęta przez brytyjskich deputowanych, lub do 22 maja, jeśli dojdzie do przyjęcia porozumienia. Trzecia możliwość to udział Brytyjczyków w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego i bardzo poważne opóźnienie brexitu.

W piątek po wypowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona francuscy dziennikarze powtarzali za agencją AFP, że najbardziej prawdopodobny jest brexit bez umowy.

„W ten sposób Zjednoczone Królestwo, bez okresu przejściowego i bez planu co do dalszych stosunków, zakończy swoje 46-letnie członkostwo w UE i z dnia na dzień opuści jednolity rynek i unię celną” – zapowiadał dziennikarz France Info, dodając, że „takiego scenariusza najbardziej obawiały się sfery gospodarcze”.

Prof. Bouillaud z Instytutu Studiów Europejskich w Grenoble ocenia, że „wszystko jest obecnie we mgle”, jednocześnie wyrażając sceptycyzm co do możliwości prezydenta Francji. Jego zdaniem Macron, choć od kilku tygodni lansuje „no deal”, czyli brexit bez porozumienia, „nie występuje z pozycji siły” i będzie musiał poddać się woli Niemiec, które dążą do odłożenia brexitu.

Jak wyjaśnia politolog, dla „wyznającego multilateralizm Berlina nie do przyjęcia jest raptowne zerwanie więzów”. Ponadto – podkreśla rozmówca PAP – grają tu rolę względy praktyczne, tj. bardzo poważne niemieckie interesy handlowe.

Bouillaud zwraca uwagę, że dla Francji „no deal” jest również bardzo niewygodny, ale „Macron ze względu na politykę wewnętrzną pragnie pokazać, że Europa potrafi postawić na swoim”.