Mogę zapewnić wszystkich rodziców oraz młodzież, że rząd zagwarantuje sprawne przeprowadzenie egzaminów - powiedział w środę wicepremier Jarosław Gowin, pytany o strajk nauczycieli. Według niego środowisko nauczycieli, rozumiejąc realia budżetowe, powinno z protestu w tej formie zrezygnować.

Wicepremier minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, pytany podczas środowej konferencji prasowej w Warszawie o strajk nauczycieli, powiedział: "Mogę powiedzieć z pełną uczciwością: (...) nie jesteśmy w stanie zrealizować tych postulatów na pewno w tym roku. Obawiam się, że w takiej wysokości również w przyszłym roku".

ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" domagała się natomiast wcześniej podwyżki o 15 proc. jeszcze w tym roku, a później poinformowała, że żąda m.in. podniesienia płac w oświacie, podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.

Jarosław Gowin powiedział: "Wynagrodzenia w szkołach, tak jak wynagrodzenia w uczelniach czy w wielu innych instytucjach publicznych, są na zbyt niskim poziomie. Ale możliwości budżetu nie są tak duże, żebyśmy byli w stanie spełnić bardzo wyśrubowane oczekiwania nauczycielskich związków zawodowych".

I dodał: "Mogę wszystkich rodziców oraz młodzież zapewnić, że rząd zagwarantuje sprawne przeprowadzenie egzaminów".

We wtorek prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że będzie apelować do prezesa Związku ZNP Sławomira Broniarza o przełożenie terminu strajku nie na czas egzaminów, tylko zaraz po tych egzaminach. Jarosław Gowin był pytany, czy przyłączyłby się do tego apelu.

Gowin powiedział, że docenia intencje prezesa PSL. "Ale ja bym ten apel rozszerzył o postulat, by środowisko nauczycielskie, rozumiejąc realia budżetowe, w ogóle zrezygnowało z tej formy protestu" - powiedział wicepremier.

Procedury sporu zbiorowego w styczniu rozpoczęły ZNP i Wolny Związek Zawodowy "Solidarność – Oświata", należący do FZZ, prowadząc referenda strajkowe. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.

W ramach negocjacji płacowych, które rozpoczęły się w styczniu, szefowa MEN zaproponowała nauczycielom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych pięcioprocentowych podwyżek. Chodzi o trzy podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc., zapowiedziane w 2017 r. przez ówczesną premier Beatę Szydło. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 r., drugą – od stycznia 2019 r. Trzecią podwyżkę nauczyciele mają otrzymać – zgodnie z projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, który trafił na początku marca do konsultacji – we wrześniu 2019 r. Pierwotnie trzecią podwyżkę nauczyciele mieli dostać w styczniu 2020 r. Podczas negocjacji szefowa MEN zapowiedziała też przyznanie dodatku "na start" nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nie tylko nauczycielom dyplomowanym, ale także kontraktowym i mianowanym.