Platforma Obywatelska jako partia wypowiadała się przeciwko unijnej dyrektywie o prawach autorskich - powiedział w środę wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Zaznaczył jednak, że nie jest to "kwestia zerojedynkowa" i głosowanie w PE w tej sprawie nie było objęte dyscypliną partyjną.

Parlament Europejski w Strasburgu poparł we wtorek unijną dyrektywę o prawach autorskich bez poprawek. Przegłosowane zostały m.in. kontrowersyjne artykuły 11. i 13., które znajdują się w dyrektywie.

Siemoniak w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce wyjaśnił, że Platforma wypowiadała się przeciwko dyrektywie i stanowisko jego partii w tej sprawie było jasne. "Powiedzieliśmy tak: jeśli nie będzie wykreślony artykuł 13, będziemy głosować przeciw" - zaznaczył. Dodał, że wcześniej mówili o tym na konferencji prasowej: poseł Arkadiusz Marchewka, w gabinecie cieni odpowiadający za kwestie związane z cyfryzacją, oraz europoseł Platformy Michał Boni.

Wiceszef PO tłumaczył, że głosowanie w sprawie dyrektywy nie było objęte dyscypliną partyjną, więc eurodeputowani PO głosowali "wedle własnego uznania". "Sprawa nie jest aż tak zerojedynkowa jakby takie +twitterowe+ jedno zdanie sugerowało. Analizowaliśmy to bardzo głęboko" - powiedział.

Siemoniak w związku z tym, że siedmiu europosłów PO głosowało za przyjęciem przepisów, zwrócił uwagę, że niedługo kończy się kadencja europarlamentu. "Większość z tych, którzy tak zagłosowali, nie kandyduje" - zauważył.

Polityk PO zaznaczył też, że od dwóch miesięcy Platforma wzywała rząd "do tego, żeby nie spał". "Przez kolejne etapy ta sprawa przechodziła i wtedy wolność w internecie nie interesowała rządu" - ocenił. Jak mówił, PO tym tematem zajmuje się od sierpnia.

Na pytanie, czy gdyby brał udział w głosowaniu, byłby przeciwko, Siemoniak odparł: "Oczywiście".

Za unijną dyrektywą o prawach autorskich było 348 europosłów, 274 - przeciw, a 36 wstrzymało się od głosu. W głosowaniu europosłowie PiS wypowiedzieli się przeciwko dyrektywie. Siedmiu europosłów PO zagłosowało za, czterech przeciw. Europosłowie PSL - Andrzej Grzyb, Krzysztof Hetman, Jarosław Kalinowski i Czesław Siekierski - byli przeciw. Przeciwko był też Adam Gierek. Od głosu wstrzymali się Bogusław Liberadzki i Janusz Zemke.

Przed ostatecznym głosowaniem odrzucono wniosek o głosowanie poprawek przed całością projektu nowych przepisów.

Dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym zmienia zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Nowe przepisy wzbudzają sporo emocji w niektórych państwach UE, między innymi w Polsce, gdzie określane były nawet mianem ACTA2.

Najwięcej kontrowersji budzą artykuły 11. i 13. dyrektywy. Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg nie poparły wypracowanego porozumienia w Radzie UE w tej sprawie. (PAP)