Izba Gmin dzisiaj głosowała nad poprawkami do umowy wyjściowej. Brytyjski parlament poparł rządowy wniosek o podjęcie próby opóźnienia brexitu. Za przedłużeniem terminu wyjścia z Unii Europejskiej głosowało 412 posłów, przeciwnych było 202 deputowanych.

12 marca Izba Gmin odrzuciła rządowy projekt umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dzień później parlament nie zgodził się na opuszczenie Wspólnoty bez umowy oraz wyraził polityczny sprzeciw wobec takiego scenariusza rozstania się z Unią.

Dzisiaj Izba Gmin zadecydowała, że rząd powinien zwrócić się do Brukseli z prośbą o opóźnienie daty wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.

Nad czym głosowała Izba Gmin?

Wczorajsza decyzja brytyjskiego parlamentu nie jest prawnie wiążąca, czyli ma charakter polityczny. Wykluczyć scenariusz brexitu bez umowy można tylko wtedy, kiedy Izba Gmin przyjmie projekt umowy wyjściowej albo zgodzi się na przesunięcie terminu opuszczenia UE. Izba Gmin decydowała nie tylko o możliwości późniejszego opuszczenia Wspólnoty, ale również głosowała nad projektem umowy, mówiącym o krokach, które muszą być podjęte, aby uniknąć opuszczenia Wspólnoty bez umowy. Dlatego właśnie dzisiejsze głosowanie było bardzo ważne.

Poprawki do umowy wyjściowej

Posłowie zgłosili poprawki do umowy brexitowej. Spośród 10 poprawek przewodniczący Izby Gmin wybrał cztery:

I. opóźnienie brexitu w celu rozpisania kolejnego referendum - poprawka została odrzucona

II. przejęcie przez parlament kontroli nad brexitem - poprawka została odrzucona

III. organizacja serii głosowań nad alternatywnymi opcjami zakończenia brexitu - poprawka została odrzucona

IV. rządowa propozycja opóźnienia brexitu - poprawka została poparta

Niezbędne będzie kolejne głosowanie, które jest zapowiedziane na przyszły tydzień. Zakłada się, że terminem granicznym dla przyjęcia nowej wersji projektu brexitowego jest 20 marca.

Przedłużenie terminu, ale na jak długo?

Jeżeli posłowie zgodzą się na projekt porozumienia, przedłużenie terminu opuszczenia potrwa do 30 czerwca. Będzie to tzw. „techniczne opóźnienie”, czyli czas w którym miałaby być uregulowana kwestia kontroli granicznej między dwiema Irlandiami oraz dokończona procedura ratyfikacji umowy wyjściowej.

Jeżeli jednak projekt umowy zostanie odrzucony po raz trzeci, opuszczenie Unii przez Wielką Brytanię może potrwać nawet do 2021 roku.

Tak czy inaczej, na szczycie Rady Europejskiej wszystkie państwa UE powinny wyrazić zgodę na to, aby Zjednoczone Królestwo opuściło Wspólnotę w późniejszym terminie, tj. nie 29 marca.

Londynowi zależy na tym, aby przedłużenie nie trwało więcej niż trzy miesiące. Bruksela uważa, że najbardziej rozsądnym rozwiązaniem byłoby przedłużenie opuszczenia Wspólnoty do 2021 roku. Taka opcja jednak jest nie do przyjęcia przez Partię Konserwatywną, bowiem oznaczałoby to, że po pięciu latach od referendum w sprawie brexitu, Wielka Brytania nadal jest częścią Unii Europejskiej.

Szczyt Rady Europejskiej odbędzie się w Brukseli w dniach 21 i 22 marca. Decyzja w sprawie brexitu zapadnie w pierwszym dniu obrad.

Węzeł gordyjski brexitu

Jednym z największych, jeżeli nie największym problemem brexitu jest backstop, czyli zabezpieczenie, które ma pozwolić na uniknięcie powstania twardej granicy między Irlandią a Irlandią Północną.

Początkowo backstop miał dotyczyć tylko Irlandii Północnej. Komisja Europejska wystąpiła z propozycją o utrzymaniu Irlandii Północnej w unii celnej i wspólnym rynku. Oznacza to, że Zjednoczone Królestwo zostałoby podzielone regularną granicą. Unia celna powstałaby między Irlandią Północna a Walią, Anglią i Szkocją. Po długich negocjacjach było ustalone, że Zjednoczone Królestwo tymczasowo pozostanie w unii celnej z UE. Takie rozwiązanie obejmuje tylko okres przejściowy. Co będzie się działo dalej z granicami - nie wiadomo.

Nie warto zapominać również o orzeczeniu TSUE, na mocy którego Wielka Brytania może bez zgody państw członkowskich jednostronnie wycofać się z decyzji o opuszczeniu Unii Europejskiej.