Łotwa przegrała przed Trybunałem Sprawiedliwości UE sprawę dotyczącą zawieszenia w obowiązkach prezesa banku centralnego Ilmarsa Rimszeviczsa. Sędziowie w Luksemburgu uznali, że Ryga nie przedstawiła dowodów przestępstw, których popełnienie mu zarzuca.

Sprawę zawieszenia przez władze Łotwy oskarżanego o korupcję prezesa banku centralnego tego kraju skierował do Trybunału Sprawiedliwości UE sam Rimszeviczs oraz Europejski Bank Centralny w kwietniu 2018 roku.

Rimszeviczs, który pełni swoją funkcję od 2001 roku, został zawieszony w lutym 2018 roku w związku z zarzutami przyjęcia łapówki w wysokości 100 tys. euro. Wcześniej premier Łotwy Maris Kuczinskis wzywał go do złożenia dymisji. Sam szef Banku Łotwy odrzuca oskarżenia, wskazując, że stawiane mu zarzuty są nieprawdziwe.

Jako że Łotwa należy do strefy euro, Rimszeviczs powinien brać udział w posiedzeniach Europejskiego Banku Centralnego. Jego zawieszenie mu to uniemożliwia. Łotewski urząd antykorupcyjny w lutym 2018 roku poza zakazem wykonywania obowiązków prezesa banku centralnego, nałożył na Rimszeviczsa wymóg złożenia poręczenia majątkowego oraz zakaz opuszczania kraju bez uprzedniego zezwolenia.

Wydane we wtorek orzeczenie TSUE jest precedensowe. Nigdy wcześniej bowiem sędziowie w Luksemburgu nie wydawali decyzji dotyczącej zwolnienia z urzędu prezesa banku centralnego, któregoś z państw członkowskich.

Trybunał stwierdził, że nałożony na Rimszeviczsa zakaz pełnienia obowiązków, nawet jeśli jest on tymczasowy stanowi zwolnienie go z urzędu w rozumieniu statutu Europejskiego Systemu Banków Centralnych oraz EBC.

TSUE wskazał, że w jego kompetencjach należy sprawdzenie, czy decyzja o zwolnieniu prezesa z urzędu została oparta na istniejących przesłankach w wystarczającym stopniu świadczących o dopuszczeniu się przez niego poważnego uchybienia.

Rimszeviczs podkreślał przed Trybunałem, że nie dopuścił się żadnego z zarzucanych mu czynów. Wraz z EBC przekonywał, że Łotwa nie przedstawiła żadnych dowodów zarzucanych mu nieprawidłowości. "Trybunał wskazał, że na pisemnym etapie prowadzonego przed nim postępowania Łotwa nie uprawdopodobniła zarzutów korupcji, na podstawie których wydano sporną decyzję" - uzasadnił TSUE.

Podczas rozprawy w Luksemburgu Rimszeviczs apelował do władz swojego kraju o przekazanie TSUE dokumentów, które miałyby uzasadnić zwolnienie go z obowiązków. Sędziowie uznali jednak, że w żadnych z przedstawionych przez Łotwę na rozprawie dokumentów nie ma dowodów.

W konsekwencji Trybunał stwierdził nieważność decyzji dotyczącej zwolnienia z wykonywania obowiązków prezesa banku centralnego Łotwy.

Artykuł 14 ust. 2 statutu Europejskiego Systemu Banków Centralnych (ESBC) i EBC, który był kluczowy w tej sprawie stanowi, że szef banku "może zostać zwolniony z funkcji tylko wtedy, gdy nie spełnia już warunków wymaganych do wykonywania swych obowiązków lub jeżeli jest winny poważnego wykroczenia".

Rimszeviczs, gdy został zawieszony, mówił, że niektóre łotewskie banki "pragnęły krwi" w związku z tym, że na ich działalność zostały nałożone ograniczenia w następstwie niezależnego audytu przeprowadzonego po wejściu Łotwy do strefy euro.