Konferencja bliskowschodnia była wspólnym przedsięwzięciem na rzecz społeczności międzynarodowej; to było historyczne wydarzenie - oceniła w czwartek na Twitterze ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Do swojego wpisu dołączyła hasztag, oznaczając w nim szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska.

"#WarsawSummit był wspólnym przedsięwzięciem na rzecz społeczności międzynarodowej. Polska powinna być doceniona za zgromadzenie przedstawicieli krajów z całego świata, którzy rozmawiali o promowaniu pokoju i bezpieczeństwa #BliskiWschod. To było historyczne wydarzenie #DonaldTusk" - napisała Mosbacher.

Donald Tusk pytany w środę w TVN 24 o rezultaty ubiegłotygodniowej konferencji bliskowschodniej w Warszawie, powiedział m.in.: "Nie wiem, jaka była intencja polskiego rządu, że zdecydował się tę usługę dla Waszyngtonu w Warszawie zrealizować". "Usługę, tak, co do tego nie ma wątpliwości, interesu Polski tutaj nie widzę, może poza tym, że liczono na jakieś względy u prezydenta (USA Donalda - PAP) Trumpa w związku z tą usługą" - dodał Tusk.

W organizowanej w dniach 13-14 lutego konferencji poświęconej sprawom pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie wzięli udział przedstawiciele ok. 60 krajów. Do Warszawy przyjechali m.in. wiceprezydent USA Mike Pence, sekretarz stanu Mike Pompeo, premier Izraela Benjamin Netanjahu, szefowie dyplomacji Wielkiej Brytanii, Włoch, Węgier, a także kilku krajów arabskich.

Na warszawskiej konferencji nie było natomiast przedstawicieli Iranu, który nie został zaproszony do udziału w spotkaniu. Nieobecna była też m.in. Rosja, która zorganizowała w Soczi spotkanie prezydenta Władimira Putina z przywódcami Turcji i Iranu: Recepem Tayyipem Erdoganem i Hasanem Rowhanim.