W czasie sobotniego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęconego sytuacji w Wenezueli Rosja sprzeciwi się "destrukcyjnej" polityce USA wobec tego kraju - ogłosił w piątek szef MSZ w Moskwie Siergiej Ławrow.

"Fakt, że polityka USA w stosunku do Wenezueli i innych krajów regionu jest destrukcyjna, jest według mnie ewidentny. Wszyscy widzą te otwarte wezwania do zamachu stanu" - powiedział Ławrow.

"Uważamy podobne zachowanie za niedopuszczalne, podważające zasady Karty Narodów Zjednoczonych, normy kontaktów międzypaństwowych i takie stanowisko będziemy reprezentować na Radzie Bezpieczeństwa (...)" - wskazał minister.

W piątek Departament Stanu USA w komunikacie poinformował, że sekretarz stanu USA Mike Pompeo zamierza w sobotę przekonywać Radę Bezpieczeństwa ONZ do uznania Juana Guaido za tymczasowego prezydenta Wenezueli. Resort dodał, że sobotnie posiedzenie RB ONZ odbędzie się na wniosek USA.

Rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Niebienzia powiedział, że Moskwa sprzeciwi się poparciu Rady dla amerykańskiego projektu rezolucji w sprawie Wenezueli. "To nie przejdzie. Dla nas nic się nie zmienia" - oświadczył Niebienzia.

Zgodnie z zasadami głosowania w RB ONZ do odrzucenia projektu rezolucji wystarczy weto jednego z pięciu stałych członków Rady. Obok USA i Rosji członkami stałymi są Francja, Wielka Brytania i Chiny.

W środę na ulice wielu wenezuelskich miast wyszli demonstranci, żądając ustąpienia prezydenta Nicolasa Maduro i jego rządu. Przewodniczący kontrolowanego przez opozycję parlamentu Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli, a niedługo później fakt ten uznały Stany Zjednoczone i w ślad za nimi kilkanaście innych państw zachodniej półkuli. W odpowiedzi dotychczasowy prezydent zerwał stosunki dyplomatyczne z USA.

Władze Rosji zadeklarowały, że uznają Maduro za prawowitego prezydenta Wenezueli. W rozmowie telefonicznej z Maduro Władimir Putin wyraził poparcie dla "legalnych władz" Wenezueli i oświadczył, że opowiada się za pokojowym rozwiązaniem kryzysu - podał Kreml.