Kilka tysięcy separatystów z Katalonii bierze udział w czwartek w protestach przeciwko zatrzymaniu dzień wcześniej piętnastu aktywistów walczących o niepodległość tego regionu. Zatrzymanie nastąpiło bez nakazu sądowego.

Jedne z największych protestów odbyły się w czwartek przed południem w Barcelonie, Leridzie oraz w Geronie, skąd pochodzi większość zatrzymanych separatystów. Na miejscowym uniwersytecie studenci wciąż okupują jeden z budynków, chroniąc przed aresztowaniem jedną ze swoich koleżanek.

Do czwartkowego popołudnia w różnych miejscach Gerony na ulice wyszło ponad 4 tysiące osób, domagając się wypuszczenia separatystów.

Według policji przeprowadzona w środę wieczorem akcja służyła ujęciu osób, które 1 października ubiegłego roku, aby uczcić rocznicę katalońskiego referendum niepodległościowego, wzięły udział w blokadzie trasy szybkiej kolei.

Wśród piętnastu zatrzymanych znaleźli się m.in. bratanek premiera Katalonii Quima Torry, burmistrzowie gmin Verges i Celra Ignasi Sabater oraz Dani Cornella, dziennikarz Carles Palacio, a także kilku działaczy radykalnej organizacji separatystycznej Rady Obrony Republiki (CDR).

W czwartek Sabater wyjaśnił, że w czasie interwencji policji stawiał opór, ponieważ funkcjonariusze nie byli ubrani w mundury oraz nie przedstawili mu wymaganego prawem sądowego nakazu zatrzymania.

“Nie wiedziałem, że ci ludzie są policjantami. Bałem się, że to członkowie jakiejś skrajnie prawicowej organizacji” - wyjaśnił Sabater, który w czwartek po południu został wypuszczony na wolność.

Według hiszpańskiej policji (Policia Nacional) do czwartkowego popołudnia komisariaty opuściło już łącznie 11 separatystów.

Komentatorzy wskazują, że zatrzymanie separatystów utrudni zaplanowane na czwartkowy wieczór w Madrycie spotkanie przedstawicieli hiszpańskiego rządu Pedro Sancheza z reprezentantami katalońskiego gabinetu Quima Torry. Jego przedstawiciel ma domagać się wyjaśnień w sprawie środowej akcji policji w Katalonii.

Negocjacje między obiema stronami są kluczowe dla uzyskania przez rząd Sancheza poparcia dla projektu budżetu na 2019 r. Potrzebuje on poparcia w Kongresie Deputowanych ze strony separatystycznych katalońskich partii: PDeCAT oraz ERC.

Marcin Zatyka (PAP)