Zaprzysiężony w czwartek na drugą kadencję socjalistyczny prezydent Wenezueli Nicolas Maduro powiedział w swym wystąpieniu inauguracyjnym, że wenezuelscy socjaliści są podobni do francuskiego ruchu "żółtych kamizelek", ponieważ są "rebeliantami świata".

Maduro dodał, że on sam identyfikuje się z "żółtymi kamizelkami", i zażartował, że w Wenezueli "można otworzyć sekcję +żółtych kamizelek+".

"W Europie narody, ruchy społeczne, ruchy związkowe, związki zawodowe, +żółte kamizelki+ nas podziwiają" - powiedział prezydent, który - jak przypomina AFP - jest wyjątkowo niepopularny i oskarżany o zrujnowanie gospodarki kraju oraz dyktatorskie zapędy.

Maduro na drugą kadencję został wybrany 20 maja zeszłego roku podczas głosowania zbojkotowanego przez opozycję. Jego wybór został zakwestionowany przez wiele krajów na całym świecie i już wcześniej nieuznanie Maduro zadeklarowały Unia Europejska oraz tzw. Grupa z Limy, która została powołana do życia w 2017 roku przez kilkanaście państw regionu, deklarujących współpracę na rzecz znalezienia pokojowego rozwiązania kryzysu w Wenezueli. Podobne stanowisko w czwartek ogłosiła Organizacja Państw Amerykańskich (OPA).

Wcześniej w czwartek doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa John Bolton poinformował, że Stany Zjednoczone nie będą uznawać Maduro za prezydenta Wenezueli.

Kraj od kilku lat pogrążony jest w kryzysie gospodarczym i społecznym, zmaga się z recesją i wielocyfrową inflacją oraz niedoborami żywności i leków. (PAP)

fit/ mc/