Ceremonia pogrzebowa pięciu 15-latek, które zginęły w pożarze escape roomu w Koszalinie, rozpocznie się w czwartek o godz. 11 mszą w kościele św. Kazimierza - poinformował w środę sekretarz koszalińskiego magistratu Tomasz Czuczak. Kondukt pogrzebowy z ul. Kamieniarskiej na cmentarz ruszy o godz. 14.

Uroczystość pogrzebową organizuje miasto Koszalin.

"Jesteśmy po spotkaniach z rodzinami, zwracamy się z gorącym apelem, by także w dniu jutrzejszym uszanować prywatności rodzin" – zwrócił się do mediów Czuczak.

"Ceremonia zaplanowana na czwartek rozpocznie się o godz. 11 mszą w kościele św. Kazimierza. Uczestniczyć w niej będzie tylko najbliższa rodzina. Do kościoła będą mogły wejść tylko osoby należące do rodziny bądź bliscy rodzin zmarłych dziewcząt. Wejście będzie możliwe tylko za okazaniem specjalnych identyfikatorów. Mieszkańców prosimy o gromadzenie się przed kościołem. Do jego wnętrza nie wejdą" – poinformował Czuczak.

Na zewnątrz świątyni ma być ustawiony telebim, na którym będzie transmitowana msza św. Po mszy planowany jest przejazd na cmentarz.

Kondukt pogrzebowy będzie formowany przy ul. Kamieniarskiej. Ma ruszyć na cmentarz o godz. 14. "Za krzyżami będą szły osoby, które chcą wziąć udział w uroczystościach, następnie będą karawany z trumnami i urnami zmarłych. Za nimi będzie szła rodzina" – dodał Czuczak.

Prezydent Koszalina w poniedziałek na konferencji prasowej poinformował, że tragicznie zmarłe dziewczęta spoczną obok siebie na cmentarzu komunalnym.

W czwartek nie będą się odbywały zajęcia dydaktyczne w SP nr 18, w której uczyły się ofiary pożaru. Dyrektor szkoły Karina Gajda zapewniła, że szkoła zorganizuje opiekę dla dzieci, które do niej przyjdą, jednocześnie zwróciła się do rodziców, by tego dnia spróbowali znaleźć dla nich opiekę poza szkołą. Nauczyciele i uczniowie chcą uczestniczyć w pogrzebie.

Do tragicznego pożaru w escape roomie w Koszalinie przy ul. Piłsudskiego 88 doszło 4 stycznia po godz. 17. Zginęło pięć 15-letnich dziewcząt, uczennic klasy 3d Gimnazjum nr 9, obecnie SP nr 18. Zatruły się tlenkiem węgla.

Według wstępnych ustaleń prokuratury przyczyną pożaru w pomieszczeniu obok tego, w którym przebywały dziewczęta, był ulatniający się gaz z butli gazowej (butle zasilały w paliwo piecyki w budynku). Ogień miał uniemożliwić 25-letniemu pracownikowi escape roomu dotarcie do nastolatek. Mężczyzna nie otworzył im drzwi. One same mogły to zrobić dopiero po rozwiązaniu ostatniego z zadań zagadki. W obiekcie nie było dróg ewakuacyjnych.

Zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci osób, które zginęły w pożarze, usłyszał 28-letni Miłosz S. z Poznania. To wnuk kobiety, która zarejestrowała działalność gospodarczą, lecz to on, według ustaleń prokuratury, ją faktycznie prowadził. Podejrzany został aresztowany tymczasowo na trzy miesiące.