Radni Opola wyrazili w czwartek zgodę na zaciągnięcie przez miasto 40 mln złotych kredytu na wyprzedzające finansowanie projektów UE.

Według skarbnik miasta Renaty Ćwirzeń-Szymańskiej, kredyt ma pozwolić na realizację inwestycji miejskich, które mają wsparcie Unii Europejskiej. Chodzi tu przede wszystkim o sytuacje, gdy konieczne jest zaliczkowanie inwestycji przez samorząd lub dopłata z funduszy unijnych jest refundowana po zakończeniu inwestycji. Zdaniem skarbnik, kredyt pozwoli na utrzymanie płynności finansowej miasta w czasie, gdy na jego terenie prowadzona jest rekordowa liczba prac, do realizacji których używane będą zróżnicowane mechanizmy dofinansowania.

Przeciwni zaciąganiu kredytu byli radni z klubu Prawa i Sprawiedliwość. Według ich wyliczeń, miasto zadłuża się, czego dowodem jest planowany wzrost zadłużenia z 278 mln złotych na koniec 2018 do około 415 mln złotych w roku przyszłym.

Prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski w odpowiedzi na te zarzuty wskazał, że dzięki kredytom, których wysokość jest utrzymywana na bezpiecznym dla miasta poziomie, możliwe jest realizowanie wielu inwestycji, z których korzystają wszyscy mieszkańcy stolicy regionu. Jednocześnie wskazał, że wybór i sposób realizacji zadań inwestycyjnych spotkał się z jednoznaczną i bardzo dobrą oceną mieszkańców miasta, którzy podczas wyborów oddali na niego ponad 70 proc. głosów. Ostatecznie za przyjęciem uchwały zezwalającej na zaciągnięcie kredytu zagłosowało 20 radnych. Przeciwko było trzech radnych, a jeden wstrzymał się od głosu. (PAP)

autor: Marek Szczepanik