Rząd Węgier nie wykluczył w czwartek modyfikacji nowelizacji kodeksu pracy, która wywołała w ostatnim tygodniu falę protestów. Nowelizacja znacznie zwiększyła limit nadgodzin, jakie może brać pracownik.

„Jeśli chodzi o ustawę o nadgodzinach, to tak jak w przypadku każdej wcześniej decyzji dotyczącej gospodarki, jeśli nie będzie dobrze funkcjonować, to rząd rozważy jej modyfikację” – oznajmił rzecznik rządu Balazs Hidveghi w telewizji ATV.

Nieco później premier Viktor Orban oświadczył, pytany o tę ustawę przez portal atv.hu: „Dopiero ją przyjęliśmy i będzie funkcjonować”.

Zgodnie z nowymi przepisami limit nadgodzin został zwiększony z 250 do 400 rocznie, przy czym ich rozliczanie w formie dodatkowego wynagrodzenia bądź dni wolnych będzie następować w ciągu trzech lat, a nie, tak jak dotąd, w ciągu jednego roku.

Nowelizacja wywołała falę protestów i rzadką demonstrację jedności ze strony opozycji, bowiem przedstawiciele partii lewicowych występowali przeciwko nowym przepisom obok zwolenników prawicowego Jobbiku.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)